Zapowiadany audyt w spółce Centralny Port Komunikacyjny składa się z dwóch części:
- audyt wewnętrzny - prowadzony przez biuro pełnomocnika rządu ds. CPK Macieja Laska i samą spółkę,
- audyty cząstkowe - osiem analiz poszczególnych obszarów prowadzone przez zewnętrzne firmy audytorskie.
I to właśnie ten drugi komponent łapie poślizg. "Autorów ośmiu audytów mamy poznać po przetargach, a te dopiero będą rozstrzygane" - przypomina dziennik. W przypadku trzech pierwszych zadań firmy na ich realizację będą miały 40 dni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Audyt w spółce CPK. Problem z jednym przetargiem
Spółka otworzyła już oferty w trzech pierwszych przetargach. Oferty na audyty harmonogramów budowy lotniska wraz z kolejowym "igrekiem" oraz weryfikację kwestii kadrowych zmieściły się w założonym budżecie. Problem jest z przetargiem na audyt programu społeczno-gospodarczego, w ramach którego finansowano m.in. remonty ołtarzy w kościołach. "Jedyna oferta, opiewająca na 1,5 mln zł, aż trzyipółkrotnie przekracza kosztorys zamawiającego" - pisze "DGP".
W ubiegłym tygodniu ogłoszono dwa kolejne przetargi. Na audyt procesu projektowania linii kolejowych (tzw. szprych) i audyt wydatków spółki. Wyłonione firmy będą miały odpowiednio 80 i 55 dni na ich realizację. Maciej Lasek zapowiadał, że wszystkie raporty powinny być gotowe do połowy roku. Wtedy też rząd ma podjąć ostateczną decyzję co do przyszłości projektu CPK.