Minister Funduszy i Polityki Regionalnej Katarzyna Pełczyńska zapowiedziała, że jej resort dokona całościowego audytu wykorzystania funduszy przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Jak poinformowała w serwisie X, plan i metodologia działań audytowych zostały już przesłane do Komisji Europejskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Całościowy audyt"
"Dziś przesłaliśmy do KE plan i metodologię działań audytowych" - napisała minister Pełczyńska. Jednocześnie zaznaczyła, że trwają działania mające na celu naprawę sytuacji w NCBR.
Podała też skalę potencjalnych strat dla budżetu państwa, wynikających z nieprawidłowości, do jakich miało dochodzić w tej instytucji.
Na dziś szacujemy, że straty dla budżetu spowodowane naruszeniami w NCBR w minionych latach wyniosą od 400 do 600 mln zł - poinformowała.
Donald Tusk ostro krytykował aferę NCBR
Narodowe Centrum Badań i Rozwoju to państwowa instytucja rozdzielająca miliony złotych dotacji na badania i projekty, które miały zwiększać innowacyjność polskiej gospodarki. Od 2021 roku nieformalny polityczny nadzór miała nad nią Partia Republikańska Adama Bielana, o czym Wirtualna Polska pisała wielokrotnie.
Nazwisko polityka padało też w kontekście innej instytucji. Jak ustaliła WP, miliony złotych powędrowały na konta brukselskiego związku pracodawców Business & Science Poland. W 2022 roku zastrzyk finansowy wyniósł ponad 8 mln zł.
Donald Tusk o obie instytucje był pytany podczas jednej z konferencji prasowych.
Jest jakaś fikcyjna de facto partyjka (Partia Republikańska Bielana - przyp. red.), która - jeśli dobrze pamiętamy - pozwoliła prezesowi Kaczyńskiemu utrzymać większość w parlamencie, przejmując posłów, którzy odeszli od swoich poprzednich partii. No i w zamian za to tych nagród finansowych dla tego środowiska odkrywamy coraz więcej. Tutaj słyszymy, że spółki Skarbu Państwa inwestują miliony złotych w utrzymanie organizacji lobbystycznej, która została obsadzona przez to środowisko polityczne i która, zdaje się, ciągnie poważne profity z tego tytułu - mówił wiosną ubiegłego roku.
- Nie powiem, że jestem zaskoczony, chociaż skala arogancji tej grupy i pazerności przekracza ludzkie wyobrażenia - dodał.
Sprawę NCBR krytykował też w kampanii wyborczej. - W tej umowie między tymi partiami zapisano, że partyjka pana Bielana będzie miała do swojej dyspozycji urząd w ministerstwie, który zapewnia kontrolę nad Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Czyli pomysł na okradanie Polaków z pieniędzy poprzez te pseudodotacje z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, ten pomysł, żeby Bielan, jego koledzy i jego partyjka mogli się nachapać tych publicznych pieniędzy, zupełnie bez umiaru, został zapisany w umowie koalicyjnej między PiS-em i Partią Republikańską - grzmiał podczas jednego ze spotkań z wyborcami.
Afera w NCBR. Prokuratura prowadzi śledztwo
Nieprawidłowościami w NCBR zajęła się już Prokuratura Regionalna w Warszawie. Na początku kwietnia informowała, że śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte 18 marca 2024 r. po zawiadomieniu złożonym przez Najwyższą Izbę Kontroli.
Dotyczy ono przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego.
NIK już wcześniej sygnalizowała, że w sprawie NCBR podejrzewa korupcję i nadużycia władzy przez urzędników państwowych. Izba złożyła zawiadomienie do prokuratury jesienią ubiegłego roku, tuż po zakończeniu kontroli w Centrum. Jej ustalenia były alarmujące.
Nieprawidłowości w NCBR. NIK o gigantycznej skali nadużyć
Zdaniem kontrolerów NIK w NCBR dochodziło do rażącego naruszania procedur przy organizacji konkursów i podziale unijnych dotacji. "Olbrzymia skala nieprawidłowości i gigantyczny problem związany z rzetelnością wydatkowania środków UE" - tak Izba podsumowała rezultaty swojej kontroli.
Sprawa była na tyle poważna, że trafiła również do Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych.
Śledztwo w sprawie NCBR znajduje się obecnie w fazie gromadzenia i weryfikowania materiału dowodowego. Nikomu nie postawiono jeszcze zarzutów, ale - jak ocenił prokurator krajowy Dariusz Korneluk - będzie to jedna z wielkich, ogromnych spraw.
Afera w NCBR. Od czego się zaczęło?
Afera w NCBR wybuchła ponad rok temu i dotyczyła nieprawidłowości w konkursie "Szybka Ścieżka - Innowacje Cyfrowe". Jak ustalili kontrolerzy NIK, Centrum nie przestrzegało regulaminów i własnych procedur, co wskazywało na "występowanie mechanizmów korupcjogennych".
Blisko 178 mln zł dotacji trafiło do dwóch firm. Pierwsza z nich, założona zaledwie 10 dni przed końcem naboru wniosków, otrzymała 55 mln zł. Druga - powiązana z kolegą wiceministra odpowiedzialnego za NCBR - dostała 123 mln zł na projekt "cyberbezpieczeństwa podmorskiego".
Sprawa wzbudziła ogromne kontrowersje. Po wyborach parlamentarnych i zmianie władzy nadzór nad NCBR przywrócono Ministerstwu Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które zapowiedziało wiele postępowań weryfikacyjnych. Wiceminister Marek Gzik mówił wprost o "korupcjogennych i kryminogennych" zjawiskach w NCBR.