Pierwszy tydzień lipca upływa pod znakiem drastycznych zwyżek cen paliw na stacjach. Początek tegorocznego lata to czas, kiedy podwyżki sięgają nawet kilkunastu groszy na litrze. Co tak naprawdę składa się na ceny paliwa?
Czytaj też: Paliwo już po 6 zł. Czekają nas drogie wakacje?
Same opłaty dodatkowe w postaci podatku VAT (23 proc.), akcyzy, opłaty paliwowej i marży stacji benzynowych stanowią ponad połowę (58 proc.) całkowitej ceny litra produktu, za który płacimy coraz więcej (popularna 95-tka jest najdroższa od końca 2014 roku). Według e-petrol obecnie za PB 98 płacimy średnio 5,68-5,80 zł za PB 95 5-38-5,49 zł.
W największym uproszczeniu, na ceny paliw składają się:
- ceny paliw w rafineriach,
- akcyza, czyli podatek na wyroby konsumpcyjne,
- opłata paliwowa (w 80 proc. zasila Fundusz Drogowy, w 20 proc. kolejowy),
- podatek VAT,
- opłata emisyjna,
- marża rafineryjna (pięćdziesiąt groszy za jeden litr),
- marża stacji paliw.
Tym samym w największym stopniu o finalnej cenie paliw decydują producenci i importerzy. To właśnie marża i ceny zakupu produktu w rafineriach (rzeczywisty koszt baryłki ropy naftowej) odpowiadają za różnice w cenach poszczególnych paliw na stacjach, nawet jeśli są one tej samej marki.
Jak natomiast wskazuje Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN), w okresie od stycznia do czerwca br. średnia detaliczna cena benzyny Eurosuper 95 wynosiła 5,05 zł/litr, co oznacza wzrost o 14 proc. wobec średniej za cały 2020 rok. Sporo.
Na ceny paliw w Polsce wpływa także pozycja rodzimej waluty. Gdy złotówka "rośnie", cena ropy naftowej staje się niższa. Wszelkie transakcje zawierane są bowiem w dolarach amerykańskich. Oprócz polityki stacji paliw, ceny uzależnione są również od lokalizacji.
Ceny paliw w Polsce i wakacyjne podwyżki
Jadąc w dłuższą trasę, warto zatem zerknąć na ceny po drodze. Jak już pisaliśmy, przy zachodniej granicy, np. w Zgorzelcu, można za litr Pb 98 zapłacić 84 gr więcej niż 140 km dalej, w okolicach Wschowy.
Okazuje się więc, że przy średniej wielkości zbiorniku paliwa na jednym tankowaniu możemy oszczędzić nawet 45 zł. To z kolei w wakacyjny czas wzmożonych wydatków wartość nie do przecenienia.
Niestety, jak przewiduje Jakub Bogucki, ekspert portalu e-petrol, w rozmowie z money.pl, w lipcu i sierpniu ceny będą jeszcze rosły, ale maksymalnie o ok. 10 gr. Jak zastrzega, kilkumiesięczne prognozowanie może zawierać błąd ze względu na możliwe pojawienie się w Polsce i Europie czwartej fali pandemii. Wtedy, ceny zamiast rosnąć, zaczną spadać.