Na początku pandemii wielu ekonomistów ostrzegało przed poważnym kryzysem na rynku pracy i wzrostem bezrobocia, które miało sięgnąć nawet kilkunastu procent. Najnowsze statystyki GUS pokazują, że sytuacja jest o niebo lepsza.
Stopa bezrobocia w listopadzie wyniosła 6,1 proc. Na tym poziomie utrzymuje się od czerwca. W porównaniu z lutym, a więc okresem sprzed ataku koronawirusa, bezrobocie wzrosło o zaledwie 0,6 pkt. proc.
Nawet druga fala COVID-19 i zamknięcie wielu branż gospodarki nie przekłada się na wyraźne wzrosty w statystykach urzędów pracy. Listopad był miesiącem wzmożonej liczby zachorowań na COVID-19 i czasem, w którym wprowadzono kolejne restrykcje gospodarcze (zamknięto m.in. galerie handlowe i utrzymano ograniczenia np. wobec restauracji czy instytucji kultury).
Odporność polskiego rynku pracy na kryzys widoczna jest też na tle innych europejskich krajów. Ostatnie dane Eurostatu pokazały, że mniejsze bezrobocie jest tylko w Czechach.
Średnia typowań ekonomistów jeszcze przed publikacją danych zakładała wynik na poziomie 6,2 proc. Mamy więc lekko pozytywną niespodziankę. Choć bardziej optymistycznie nastawieni i ostatecznie bliżej prawy byli urzędnicy resortu pracy. Blisko dwa tygodnie temu zapowiadali, że w listopadzie bezrobocie powinno utrzymać się bez zmian.
Bezrobocie w województwach
Oczywiście 6,1 proc. to średnia krajowa. W poszczególnych regionach Polski sytuacja wygląda bardzo różnie. Stopa bezrobocia w województwach waha się od niecałych 4 proc. w wielkopolskim do blisko 10 proc. w warmińsko-mazurskim.
W porównaniu z poprzednim miesiącem stopa bezrobocia wzrosła w pięciu województwach: zachodniopomorskim (o 0,2 pkt. proc.) oraz kujawsko-pomorskim, lubelskim, małopolskim i warmińsko-mazurskim (po 0,1 pkt. proc.), natomiast w pozostałych nie uległa zmianie.
W skali roku stopa bezrobocia zwiększyła się we wszystkich województwach, w tym najbardziej w zachodniopomorskim (o 1,5 pkt. proc.), lubuskim oraz pomorskim (po 1,4 pkt. proc.), a najmniej - w świętokrzyskim (o 0,6 pkt. proc.) oraz podlaskim (o 0,7 pkt. proc.).
Szczegółowe dane
Procenty nie mówią wszystkiego. Ilu jest zarejestrowanych bezrobotnych w Polsce? Tu liczby gorzej prezentują się gorzej.
Na koniec listopada w urzędach widniało 1 mln 25,7 tys. bezrobotnych. To więcej niż w październiku (o 7,3 tys., tj. o 0,7 proc.) oraz więcej niż w listopadzie ubiegłego roku (o 176,1 tys., tj. o 20,7 proc.).
Wśród bezrobotnych kobiety stanowiły 53,9 proc., czyli o 2,2 pkt. proc. mniej niż rok wcześniej. W porównaniu z sytuacją sprzed roku obniżyły się odsetki osób dotychczas niepracujących oraz absolwentów.
Wzrosły natomiast odsetki osób zwolnionych z przyczyn dotyczących zakładu pracy oraz nieposiadających kwalifikacji zawodowych. Zbliżony do notowanego przed rokiem był odsetek osób bezrobotnych bez prawa do zasiłku.
Tylko w listopadzie w urzędach pracy zarejestrowano 97,1 tys. nowych bezrobotnych. Najliczniejszą grupę (78,1 proc. nowo zarejestrowanych) nadal stanowiły osoby rejestrujące się po raz kolejny, których wprowadzono 75,8 tys.
Mniej niż w listopadzie ubiegłego roku zarejestrowano osób bezrobotnych dotychczas niepracujących, zamieszkałych na wsi, nieposiadających kwalifikacji zawodowych oraz absolwentów.
Na poziomie zbliżonym do notowanego przed rokiem kształtowała się liczba nowo zarejestrowanych osób zwolnionych z przyczyn dotyczących zakładu pracy oraz długotrwale bezrobotnych.