– Otoczenie jest bardzo niepewne. Jeżeli by się okazało, że ceny energii i surowców pozostają na bardzo wysokim poziomie w drugim półroczu, to rząd będzie musiał rozważyć kontynuację tarcz antyinflacyjnych – powiedział w programie „Money. To się Liczy” prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys. – Moim zdaniem tarcze antyinflacyjne były bardzo potrzebne, one obniżą koszty związane z wysoką ceną energii i cenami produktów spożywczych. Nie rozwiązują problemu docelowo, bo problemem wiąże się z tym, że są wysokie ceny surowców na rynkach światowych – dodał. Tarcza antyinflacyjna będzie kosztować ok. 20 mld złotych. Gdyby została przedłużona na cały rok, jak mówi Paweł Borys, koszty wzrosłyby do 30 mld, czyli ok. 1,5 proc. PKB. – Sytuacja budżetu jest dobra. W ubiegłym roku deficyt sektora finansów publicznych nie przekroczył 2 proc., więc przestrzeń na przedłużanie działań osłonowych jest. Z zastrzeżeniem, że potrzebujemy silnego złotego i dalszego wzrostu stóp procentowych – powiedział Borys.