Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson traci cierpliwość. Zapowiedział, że w przyszłym tygodniu złoży wniosek o rozwiązanie parlamentu. Powód? Brak przyjęcia szybciej ścieżki legislacyjnej ws. umowy brexitowej.
- Jeżeli deputowani potrzebują więcej czasu, by zapoznać się z tą wspaniała umową, to dostaną go - skomentował Johnson i dodał, że "dobiegł końca okres użyteczności parlamentu".
Przyspieszone, powszechne wybory miałyby się odbyć 12 grudnia. Jednak zdaniem Daniela Korskiego, doradcy byłego brytyjskiego premiera David Camerona, ten scenariusz nie wchodzi w grę, a losy brexitu potoczą się zupełnie inaczej.
- Jest niemal pewne, że Wielka Brytania opuści Unię. Pytanie nie brzmi "czy", ale "kiedy" – mówi money.pl Daniel Korski, doradca byłego premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona.
I dodaje: - Sam brexit na pewno się przesunie. W tym czasie Boris Johnson przepchnie przez parlament umowę i ogłosi swój triumf. Zakładam, że wydarzy się to do końca tego roku, a na początku przyszłego rozpocznie się proces opuszczania Wspólnoty przez Wielką Brytanię.
Przypomnijmy, że referendum ws. brexitu odbyło się w czasie kadencji Davida Camerona. Zdaniem Korskiego, ten krok był błędem.
- Już wtedy uważałem to za zły pomysł. Tłumaczyłem premierowi, że ciężko będzie wypracować przewagę za pozostaniem w Unii. Ale Cameron twierdził, że Wielka Brytania doszła do momentu, w którym musi ocenić, jak czuje się jako członek Unii. Będąc demokratą uznał, że należy dać ludziom możliwość decydowania w tej kwestii – wyjaśnia Korski.
I puentuje: - Jest mi bardzo przykro z powodu brexitu, mam nadzieję, że mimo to Unia i Wielka Brytania pozostaną w dobrych relacjach.
Obejrzyj: Pracownikom trzeba dać dwa prawa
(( video_player https://video.wp.pl/mid,2044421,klip.html true #adv=1# )
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl