Bournemouth leży na południu Wielkiej Brytanii, nad kanałem La Manche. Anglicy przyjeżdżają tu na wypoczynek. Miasto ma całkiem przyjemny klimat. Średnia roczna temperatura wynosi ok. 10 stopni. Razem z pobliskim Poole i kilkoma mniejszymi miejscowościami Bournemouth tworzy prawie półmilionową aglomerację. W Premier League gra lokalna drużyna piłkarska.
Krystian Kęder przyjechał tu osiem lat temu z kilkorgiem znajomych. Miał bagaż i kilka tysięcy złotych oszczędności - na wypadek trudów pierwszego miesiąca życia na Wyspach. Okazało się, że nie było tak źle.
Brytyjczycy wjadą do Unii bez wizy. Jest decyzja UE
Znalazł pracę po trzech dniach. Zaczepił się w jednej z pobliskich firm spożywczych. Po roku zmienił miejsce pracy na takie, w którym dostał kontrakt na czas nieokreślony i awansował na szefa zespołu. Jego zakład zajmuje się produkcją gotowych dań – jaj po szkocku. Ponoć Brytyjczycy mają hopla na ich punkcie.
W Polsce nasz rozmówca studiował informatykę. Jednocześnie pracował w hurtowni za – jak twierdzi – bardzo małe pieniądze. Po dwóch latach uznał, że to nie dla niego.
- Lubiłem swoją pracę. Ale za 1800 zł z trudem się utrzymywałem. Gdy czegoś potrzebowałem, to brałem na raty. Wtedy jeden znajomy dał mi cynk, że jest praca w Anglii. Uznałem, że to dobra okazja, by coś zmienić – mówi money.pl pan Krystian.
Dziś zarabia ok. 11 funtów na godzinę. Z nadgodzinami udaje się wyciągnąć nawet 15. Za te pieniądze wynajmuje z narzeczoną mieszkanie. Wyjeżdża na zagraniczne wakacje, chodzi na koncerty czy mecze Ligi Mistrzów. Dziś może sobie na to pozwolić. Czy ma obawy, że przez brexit to się skończy?
- To dla mnie wciąż czarna magia, jak będzie wyglądał brexit. Słyszałem, że będę musiał wyrobić kartę statusu osiedlonego za 60 funtów. To w sumie jedyne, co wiem. Nie dostajemy żadnych komunikatów – zaznacza pan Krystian.
Łatwo można zauważyć, że na Wyspy przyjeżdża o wiele mniej Polaków. Widać to szczególnie w fabrykach. Rumuni stanowią tam 90 proc. załóg. Jeszcze trudniej spotkać Anglików, ale to dlatego, że nie chcą podejmować takich prac.
Polacy wolą wyjechać do Niemiec, gdzie mają bliżej i mogą liczyć na dobre pieniądze. Dla osób, które pozostały na Wyspach, oznacza to, że mają większy dostęp do dóbr i usług. Na przykład do rynku mieszkań.
- Wielka Brytania dzieli się na Londyn i całą resztę. W stolicy wszystko jest droższe. Mieszkanie z salonem, kuchnią i dwoma sypialniami kosztuje jakieś 300 tys. funtów. W Bournemouth dwa razy mniej. Tymczasem ceny w Londynie poszły w dół o jakieś 5-10 proc. Doradca kredytowy powiedział mi, abym poczekał do końca roku. Możliwe, że wtedy spadki dotrą do mojej miejscowości i kupię coś własnego – słyszymy od pana Krystiana.
Mieszkańcy Wielkiej Brytanii będą mogli pozwolić sobie na więcej. Dziś stawka minimalna wynosi 7,91 funta, a od kwietnia urośnie do 8,21 funtów, więc pod tym kątem brexit nie szkodzi Polakom, którzy mieszkają na Wyspach od lat. A w relacjach osobistych nie widać jakiegoś wybuchu niechęci.
- Słyszałem o aktach agresji wobec Polaków, ale też innych narodowości. Jednak były to odosobnione przypadki. Oceniam relacje między Polakami a Brytyjczykami jako dobre. Co tydzień chodzę na mecze Premier League. Kiedyś stałem z piwem i zaczepił mnie jakiś Anglik. Jak to Anglik, zapytał, co u mnie słychać, skąd jestem. Gdy wyjaśniłem, że z Polski, to zaczął opowiadać, czego to nasz kraj nie zrobił dla Anglii w czasie wojny – opowiada. I podał inny, ciekawy przykład:
- Jakiś czas temu byłem w kinie na filmie "Zimna wojna". 80 proc. sali to byli Anglicy, reszta Polacy. Dla porównania, na Pitbullu 100 proc. widowni była pochodzenia polskiego. Niemniej uważam, że Brytyjczycy naprawdę nas lubią.
Okazuje się, że mogą być pozytywne perspektywy brexitu. Przynajmniej dla niektórych osób. Krystian Kęder studzi jednak emocje:
- Nie planuję wracać do Polski. Na razie jest mi tu dobrze, ale nie jest nigdzie powiedziane, co nas czeka. Możliwe, że niebawem wiele rzeczy zdrożeje, np. paliwo, prąd czy jedzenie, i wtedy życie tu przestanie się opłacać. Na razie zauważam jedną trudność. Powrót roamingu, gdy będę chciał przyjechać do Polski.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl