Aktualizacja, godz. 14.10
Według relacji świadka w centrum handlowym Port Łódź doszło do brutalnej interwencji. Filmik opublikował na portalu społecznościowym. Strażnicy chcieli wylegitymować mężczyznę, który nie miał na sobie maseczki. "Chłopak mówi im, że nie ma dokumentów przy sobie, więc mówią mu, że zabierają go na komisariat, on mówi stanowcze nie. I rozwija się taka akcja" - pisze świadek zdarzenia.
Jak widać na zamieszczonym w internecie filmie, strażnicy łapią mężczyznę za szyję, brutalnie sprowadzają go na ziemię i próbują założyć kajdanki.
Gdy do strażników podchodzi kolega obezwładnianego i łapie jednego z nich za rękę, jeden ze strażników sięga po paralizator (przypominający nieco broń palną) i mierzy z niego w kierunku mężczyzny.
- Odsuń się, bo strzelam! - mówi funkcjonariusz.
Łódzka straż miejska potwierdziła rano, że do interwencji doszło oraz że funkcjonariusze użyli środków przymusu bezpośredniego. Mężczyzna został ujęty, po czym zatrzymany przez policję. - Zbieramy informacje od funkcjonariuszy, którzy brali udział w interwencji. Gdy skończymy, będziemy w stanie powiedzieć coś więcej - mówił w czwartek rano Marek Marusik z łódzkiej straży miejskiej.
Kilka godzin później komendant straży wydał oświadczenie, w którym tłumaczy, że mężczyzna został ujęty na zlecenie policji.
- Zatrzymany mężczyzna był poszukiwany za liczne kradzieże i rozboje, a udział Straży Miejskiej w akcji został zlecony przez policję - wyjaśnił Patryk Polit, komendant Straży Miejskiej w Łodzi.