Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Tomasz Sąsiada
|
aktualizacja

Budżet 2020. W czwartek rząd zajmie się projektem

10
Podziel się:

22 sierpnia gabinet Mateusza Morawieckiego zbierze się, by rozmawiać o kształcie projektu przyszłorocznego budżetu - wynika z opublikowanego we wtorek porządku czwartkowych obrad.

W czwartek rząd zajmie się projektem budżetu na 2020 rok.
W czwartek rząd zajmie się projektem budżetu na 2020 rok. (East News, PIOTR DZIURMAN/REPORTER)

Budżet na 2020 rok będzie jedną z dwóch kwestii, jakimi ma się zająć rząd. Druga będzie dotyczyła zmiany ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2019.

Założenia do przyszłorocznego budżetu już są - zostały przyjęte w czerwcu. Są one zgodne z Wieloletnim Planem Finansowym Państwa na lata 2019-2022.

Zgodnie z nimi ten rok mamy zakończyć ze wzrostem PKB na poziomie 4 proc., a przyszły - na poziomie 3,7 proc. (dla porównania w 2018 roku gospodarka urosła o 5,1 proc. i był to najlepszy wynik od 2007 roku).

Zobacz także: Obejrzyj też: Budżet na rok 2019. Prof. Orłowski przestrzega: "Idą cięższe czasy"

Według rządowych założeń w dalszym ciągu będzie się poprawiać sytuacja na rynku pracy. Stopa bezrobocia ma spaść na koniec tego roku do 5,5 proc. i do 5,1 proc. na koniec roku 2020 (dla porównania w zeszłym roku wynosiła 5,8 proc.).

Wzrosną też pensje - w tym roku o 7,6 proc, a w kolejnym o 6 proc. Niestety, wraz ze wzrostem wynagrodzeń do góry pójdą też ceny - w ciągu dwóch lat odpowiednio o 1,8 i 2,5 proc.

Rząd zakłada też, że będzie rósł zarówno eksport (o 5,3 proc. w tym roku i o 4,8 proc. w przyszłym), jak i import (o 6 proc. i 5,1 proc.). Zwiększy się też spożycie prywatne. W tym roku aż o 4 proc., a w kolejnym o 3,8 proc.

W założeniach do przyszłorocznego budżetu rząd nie zapomniał uwzględnić tego, że trzeba realizować obietnice wyborcze, zawarte w tak zwanej "piątce Kaczyńskiego". I tak, stawka podatku dochodowego PIT ma spaść z 18 do 17 proc., a pracownicy do 26. roku życia w ogóle mają go nie płacić.

Skąd rząd weźmie na to wszystko pieniądze? Z dalszego uszczelniania systemu podatkowego, zwłaszcza jeśli chodzi o VAT.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

gospodarka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(10)
WYRÓŻNIONE
Rzeszowiak
5 lata temu
podwyzka akcyzy na papierosy alkolol razem z Piwemzaczne jezdzic na Slowacje i Ukraine,moj glos macie stracony
emeryt60+
5 lata temu
Kiedy premierze widziałeś ostatnio ceny w sklepach ???
Olo
5 lata temu
Biedaczysko... Będzie musiał ze Śląska do Warszawy wrócić ?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (10)
Anna
5 lata temu
Nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeśli rząd mówi, że komuś coś da, to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy. Margaret Thatcher Zgodnie z informacjami Ministerstwa Finansów na koniec pierwszego kwartału państwowy dług publiczny wyniósł 1 bilion 5 miliardów 260 milionów złotych. W porównaniu z końcem 2018 roku urósł o blisko 21 miliardów 940 milionów złotych. Oznacza to, że w okresie od 1 stycznia do 31 marca nasz kraj zadłużał się w tempie ponad 232 milionów złotych dziennie!
Ljgf
5 lata temu
A po ile cebula i pietruszka?
lik
5 lata temu
jak patrze na info i tv to widze i slysze jak bez przerwy brednie opowiadaja o tym dobrobycie ,wiecie pawia mozna puscic to nawet nieublizajac nie jest Bialorus to Eskobar
Zbyszek
5 lata temu
Polska w rozkwicie, a będzie tylko lepiej
Lubicz
5 lata temu
Przeciętne wynagrodzenie w 2015 wg GUS wynosiło prawie 3900 zł. Po 4 latach Dobrej Zmiany wzrosło o (uwaga!) aż 1/3 czyli aż o 33% (sic!) i wynosi dziś około 5200 zł. Plus 500+. Zachowanie władzy przez PiS jest podstawą i warunkiem tego trendu, który oznacza przeciętne wynagrodzenie na poziomie ok. 7000 zł na koniec nastepnej kadencji. Plus 500+, które Gazeta Wyborcza i totalna opozycja nazywają rozdawnictwem czyli wyrzucaniem pieniędzy. Bo ich zdaniem pieniądze trafiające do Ludzi (a nie do ‚lepszej kasty’) są zmarnowane, wyrzucone w błoto. PiS jest też władzą, która obniża podatki i nie kradnie naszych oszczędności emerytalnych. Ale jesteśmy wolni. I możemy zagłosować na PO i Tuska, który zachęcał inwestorów zagranicznych do inwestowania w Polsce zapewnieniami utrzymania „niskich kosztów pracy” czyli gwarantował utrzymanie niegodnych płac, bez szans na ich wzrosty po 1/3 co kadencja. Wybór należy do nas, będziemy mieć tak, jak zagłosujemy. Bo w demokracji każdy Naród ma ‚dokładnie takich polityków, na jakich zasługuje.’