Chodzi o takie instytucje jak np. Kancelaria Prezydenta, Kancelarie Sejmu i Senatu, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, Trybunał Konstytucyjny, NIK albo Instytut Pamięci Narodowej. "Nazywa się je 'świętymi krowami', bo to one same ustalają wydatki na kolejny rok i minister finansów musi je za każdym razem uwzględniać w projekcie budżetu" - wyjaśnia serwis.
"W przyszłym roku wydatki na najważniejsze instytucje będą rekordowe. I jak się okazuje, na niektóre z nich o wiele wyższe, niż zakładano cztery tygodnie temu" - czytamy. Wśród instytucji, które zażyczyły sobie więcej funduszy na 2025 r. są m.in. Kancelaria Prezydenta, Kancelarie Sejmu i Senatu oraz IPN. Serwis przypomina, że to właśnie w ich kontekście premier wskazywał na możliwe cięcia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Premier o cięciach w wydatkach "świętych krów"
O cięciu budżetów "świętych krów" szef rządu mówił na początku września, jeszcze przed powodzią.
- One będą podlegały krytycznej ocenie w czasie debaty sejmowej i oczywiście będziemy wnosić o to, aby proporcjonalnie, tak jak staramy się oszczędzać na instytucjach rządowych, będziemy starali się przekonać posłów wszystkich ugrupowań, żeby tych pieniędzy poszło wyraźnie mniej i na Kancelarię Prezydenta i na IPN. Nie mówię już o tych instytucjach, których istnienie od strony formalnej jest wątpliwe, a działanie jest jeszcze bardziej wątpliwe - zapowiadał Donald Tusk 4 września. Powtórzył tę zapowiedź podczas posiedzenia rządu w sobotę 28 września.
Budżet 2025. Jest decyzja rządu
Z zestawienia "Faktu" dla 16takich instytucji wynika, że w ostatnim projekcie tylko budżet na sądy powszechne skurczył się. W przypadku siedmiu "świętych krów" wydatki wzrosły, a dla ośmiu pozostały bez zmian.
"Fakt" tłumaczy zmiany w budżetach "świętych krów" i rosnące koszty choćby zmianami, które wprowadziło Ministerstwo Finansów. "Okazuje się, że resort dość późno zdecydował o tym, by jednak podnieść płace w budżetówce o 5 proc. (pierwotnie planowano, by podwyżka wyniosła 4,1 proc.). Możliwe więc, że we wstępnym projekcie takie instytucje jak Kancelaria Sejmu czy Senatu, nie zdążyły ich uwzględnić w swoich planach finansowych" - czytamy.
Również w uzasadnieniu projektu ustawy budżetowej napisano, że wyższe wydatki wynikają m.in. ze wzrostu zatrudnienia w sądach, Państwowej Inspekcji Pracy czy biurach RPO i Rzecznika Praw Dziecka, a także wyższych uposażeń i diet dla parlamentarzystów oraz kosztów wyborów prezydenckich.