Krajowy Rejestr Długów (KRD) zauważył, że branża beauty w Polsce rozwija się szybko. "Wraz ze wzrostem liczby salonów kosmetycznych i fryzjerskich pojawia się coraz więcej problemów finansowych" – wskazał.
Zgodnie z danymi KRD łączna kwota zadłużenia tego sektora w ujęciu rocznym wzrosła o 5,5 mln do 51,3 mln zł. Liczba dłużników w ciągu roku wzrosła o 15 proc. i wynosi niemal 3,7 tys. Oznacza to, że na każdego dłużnika przypada średnio pięć przeterminowanych zobowiązań finansowych, czyli ok. 13,9 tys. zł.
Największe zadłużenie
Autorzy raportu wskazali, że 84 proc. dłużników z tego sektora to jednoosobowe działalności gospodarcze (JDG) z długiem na 41,9 mln zł. Reszta, czyli 9,5 mln zł to zadłużenie spółek prawa handlowego. Największe łączne zadłużenie w branży beauty jest w woj. mazowieckim, gdzie wynosi 12,8 mln zł. Kolejno jest woj. pomorskie (5,7 mln zł) i woj. wielkopolskie (5,3 mln zł). Pod względem liczby dłużników również listę otwiera Mazowsze (682). Natomiast w woj. śląskim jest to 457 dłużników, a na Pomorzu 365.
"Przedsiębiorcy największe zaległości (24,2 mln zł) posiadają wobec wtórnych wierzycieli (funduszy sekurytyzacyjnych i firm windykacyjnych)" – dodał KRD. Z kolei 14,6 mln zł winni są branży finansowej i ubezpieczeniowej, np., bankom i firmom leasingowym. Kolejne 3,5 mln to nieopłacone faktury za Internet i telefon, a 1,7 mln zł to zaległości wobec zarządców nieruchomości.
Nieuczciwa konkurencja
KRD ocenił, że w branży beauty rośnie również konkurencja, co może "prowadzić do nieuczciwych działań". Na przykład fałszywej reklamy, zaniżania cen i przechwytywania klientów. "Takie praktyki mogą zaszkodzić uczciwym przedsiębiorcom, psując ich reputację i sytuację finansową" – zaznaczył.
Cytowana w raporcie Sandra Czerwińska z Rzetelnej Firmy wskazała natomiast na "dumping cenowy", czyli obniżanie cen poniżej kosztów, aby pozbyć się konkurencji. "Choć na początku może to być korzystne dla klientów, w dłuższej perspektywie często prowadzi do powstania monopolu i wzrostu cen" – podkreśliła. Aby walczyć z tym zjawiskiem – jak wyjaśniła – firmy mogą m.in. podpisywać umowy o zakazie konkurencji z pracownikami i kontrahentami.
Branża zmaga się również z problemami natury prawnej. Brak jasnych przepisów dotyczących medycyny estetycznej powoduje niepewność i konflikty między lekarzami a kosmetologami – zauważył KRD.
Dodał, że niejasnym jest czy medycyna estetyczna powinna być traktowana jako świadczenie zdrowotne. Utrudnia to – jak wskazał – określenie kto może te zabiegi wykonywać i jak je reklamować. "Ten brak regulacji wpływa na bezpieczeństwo pacjentów, funkcjonowanie rynku usług estetycznych i działalność wielu firm" – ocenił KRD.