- Dwa lata temu trafiłem w telewizji na program o amerykańskich luksusowych domach, ale w mini rozmiarach. Coś jak przyczepa, ale nie na kółkach. Pomyślałem: ja chcę zacząć to robić w Polsce - mówi w programie "Pomysł na biznes" Marcin Pastuszak, twórca firmy Tiny Smart House Polska.
Do biznesu namówił brata. I zaczęli budować. Założyli jednak, że domek musi być mobilny. Raz stanie nad jeziorem, innym razem w działce tuż obok lasu.
Dom od 90 tysięcy złotych
- Od zawsze zajmowałam się pracą z drewnem, tak zarabiałem na życie. Więc pomysł od razu mi się spodobał. Każdy mężczyzna podobno marzy o tym, żeby wybudować dom. My na spółkę wybudowaliśmy ich zdecydowanie więcej. Tylko w wersji mini - dodaje Kamil Pastuszak, drugi z właścicieli.
- Od 2 lat promujemy w Polsce ideę domu, który jest mały, ale sprytny i to wciąż prawdziwy dom - tłumaczą właściciele. Jak zaznaczają, wszystkiego uczyli się sami, metodą prób i błędów.
Za ile można mieć swój własny mały domek?
Budżet od 90 do 170 tys. zł. To połowa wartości klasycznego mieszkania w dużym mieście. Tymczasem w tej cenie otrzymuje się w pełni wyposażony i funkcjonalny dom. Powierzchnia największych dochodzi do 30 metrów kwadratowych.
Dom można postawić na każdej działce: wynajętej bądź własnej.
- Możesz kupić działkę i postawić na niej taki domek, nawet jeśli nie masz pozwolenia na budowę, bo prawo na to pozwala - zaznaczają twórcy.
Budynki są całoroczne i energooszczędne. Co za tym idzie, zimą jest w nich ciepło, latem chłodno.
Z oferty firmy skorzystała na przykład Dorota Szelągowska, architekt prowadząca programy telewizyjne. Do domku można podłączyć prąd, doprowadzić wodę, w środku jest sprzęt umożliwiający normalne życie. Niektórzy klienci już planują w takim domku spędzić całe lata.
Wirtualna centralka czyli cała firma pod jednym numerem
W programie Pomysł na biznes Pastuszakowie tłumaczą również, jak prowadzą działalność i kontaktują się z klientami. Podczas pracy w warsztacie trudno być bowiem cały czas pod telefonem.
- Mamy na to swój patent. To Wirtualna Centralka Orange. Wszystkie numery firmowe mamy podpięte pod tę usługę. W praktyce wygląda to tak, że gdy klient dzwoni, to słyszy zapowiedź głosową, która podpowiada mu z kim może się połączyć w konkretnej sprawie. Dzięki temu zawsze się do nas dodzwoni, może się z nami łatwo skontaktować, a my przy tym wypadamy profesjonalnie - tłumaczy Kamil Pastuszak.
- Jesteśmy małą firmą, nie stać na zatrudnianie ludzi i prowadzenie call center. Na dodatek każdy z nas ma też drugą pracę. Wirtualna Centralka pozwala nam na bieżąco monitorować nieodebrane połączenia, żadnej próby kontaktu z klientem na pewno nie przegapimy - dodaje Marcin Pastuszak.
Wirtualna Centralka Orange to bezprzewodowe narzędzie do zarządzania połączeniami głosowymi w firmie. Usługa w całości opiera się na mobilnej infrastrukturze Orange.
Firma nie musi inwestować w specjalistyczny sprzęt ani przeznaczać dodatkowego pomieszczenia na centralę telefoniczną.
Jak to działa? Przedsiębiorca uzyskuje po prostu wirtualny numer (może być nowy lub przeniesiony z innej dotychczasowej usługi), który jest numerem dedykowanym dla klientów do kontaktu z firmą. Wirtualna Centralka Orange jest natomiast w stanie przekierować rozmowy w zależności od tego do kogo klient próbuje się dodzwonić.
Z usług Orange korzysta obecnie ponad połowa firm polskich firm*.
- Na podstawie badania „Monitorowanie pozycji Orange na rynku B2B” przeprowadzonego na zlecenie Orange Polska SA przez Centrum Badan Marketingowych INDICATOR w dniach 27.06-26.07.2018 r.
Materiał powstał we współpracy z Orange