Rosnąca niepewność co do ceny diamentów w krótkim i średnim terminie, w powiązaniu ze znaczącym i nagłym spadkiem cen surowca na światowym rynku, znacząco wpłynęła na długoterminową sytuację finansową spółki. Częściowo jest to spowodowane wstrzymaniem importu nieobrobionych diamentów do Indii i przez globalny klimat geopolityczny - poinformowała Stornoway Diamonds w komunikacie nt. dokonanego właśnie zawieszenia wydobycia w kopalni Renard.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magazyn "Fortune" pisał we wrześniu br., że ze względu na coraz większą podaż diamentów produkowanych w laboratoriach, światowy potentat, De Beers, który sam też wytwarza diamenty, obniżył ceny diamentów.
W niektórych segmentach o ponad 40 proc, przy czym tylko w lipcu br. obniżki cen wyniosły 15 proc. W efekcie o ile w czerwcu 2022 r. za karat diamentów używanych do dalszej obróbki jubilerskiej De Beers liczył sobie 1400 dol., to w lipcu br. już tylko 850 dol. Jeszcze pięć lat temu diamenty z laboratoriów były tańsze od diamentów z kopalni o 20 proc., obecnie są tańsze już o 80 proc. - pisał "Fortune"
Stornoway to pierwsza w Quebec kopalnia diamentów i jedna z sześciu w Kanadzie. Prace nad kopalnią rozpoczęły się w lipcu 2014 r., Stornoway twierdził wówczas w komunikacie, że "w okresie, gdy popyt na diamenty stale rośnie i gdy wydobycie jest niższe, Renard to jedna z najlepszych kopalni diamentów na świecie".
Firma uzyskała finansowanie w wysokości 946 mln CAD, podawała wówczas, że to największe finansowanie projektu dla notowanej na giełdzie firmy wydobywającej diamenty. Szacowano, że od 2016 r., kopalnia Renard będzie dostarczać co roku 1,6 mln karatów diamentów czyli ok. 1 proc. światowej produkcji, przez 14 lat.