Ceny w sklepach różnych produktów w mniejszym lub większym stopniu rosną niemal z miesiąca na miesiąc. W przeciwieństwie do wielu krajów Europy, gdzie jest nawet taniej niż przed pandemią, Polska jest na czele krajów z najwyższą inflacją.
Jak jest z mieszkaniami? W skali roku stawki za metr kwadratowy w największych polskich miastach wyraźnie wzrosły, ale na przestrzeni ostatnich miesięcy widać, że u większości deweloperów podwyżki cen wyhamowały. W grudniu były na podobnym poziomie co miesiąc wcześniej, a w dwóch miastach nawet spadły.
- Z danych grudniowych można wysnuć wniosek o kolejnym etapie postępującego wyczerpywania się potencjału wzrostowego stawek na pierwotnym rynku mieszkaniowym - ocenia Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
- Na chwilę obecną korekta średnich cen wydaje się raczej nieunikniona, zagadką pozostaje jedynie jej forma, skala i czas trwania - wskazuje.
Z sześciu miast monitorowanych przez RynekPierwotny.pl, w czterech przypadkach różnice cen miesiąc do miesiąca były minimalne, natomiast w Gdańsku i Wrocławiu nastąpiły przeszło jednoprocentowe spadki stawek. W skali jednego miesiąca to dość istotna zmiana.
Gdańsk i Wrocław z przeceną
Ciekawie wygląda wykres cen mieszkań w stolicy województwa pomorskiego. Drugi miesiąc z rzędu notowane są tam spadki. W efekcie teraz średnio za metr kwadratowy trzeba zapłacić około 9073 zł, a wcześniej stawki utrzymywały się nieco powyżej 9500 zł.
Biorąc pod uwagę dość spory średni metraż mieszkań sprzedawanych przez deweloperów w Gdańsku (58,2 metry kwadratowe), na zakup takiego lokum trzeba poświęcić blisko 525,5 tys. zł.
Jednocześnie warto zauważyć, że w porównaniu z grudniem 2019 roku i tak jest drożej. Wtedy w Gdańsku mieszkania chodziły po 8644 zł za metr kwadratowy.
Większe wahania widać w przypadku wrocławskiego rynku pierwotnego. Po zwyżce między październikiem i listopadem, w grudniu stawki nieco spadły. Średnia to 8829 zł za metr kwadratowy.
Przy średniej powierzchni mniejszej o 6,5 metra kwadratowego niż w Gdańsku, ceny mieszkań we Wrocławiu są na poziomie niecałych 440 tys. zł. To sporo niższa kwota niż na Pomorzu, ale w porównaniu z końcówką 2019 roku w stolicy Dolnego Śląska ceny mocniej poszły w górę. Mowa o ponad 7 proc.
Stabilnie w stolicy i nie tylko
Ostatnie pół roku było pod względem cen mieszkań wyjątkowo stabilne w takich miastach jak Poznań, Łódź i Warszawa. Wahania stawek za metr kwadratowy były niewielkie (do 100 zł).
Niestety, z punktu widzenia mieszkańców stolicy, normą stały się pięciocyfrowe wartości. Średnia to 10 530 zł za metr kwadratowy. Przy najwyższym średnim metrażu mieszkań wśród badanych miast (ponad 60 metrów kwadratowych), zakup własnego "M" wiąże się z wydatkiem rzędu 635,5 tys. zł.
Dużo tańszy jest Poznań. Tam za cenę 60-metrowego mieszkania w Warszawie można kupić apartament o wielkości 82 metrów. Tymczasem typowe lokum ma niecałe 59 metrów i wiąże się z kosztem na poziomie 461 tys. zł.
Poznań jest też miastem, gdzie stosunkowo najmniej wzrosły ceny w porównaniu z końcówką 2019 roku. To niecałe 5 proc. Różnica na metrze wynosi około 350 zł.
Najtańszym miastem w naszym zestawieniu jest Łódź. Tu typowe mieszkanie można kupić do 400 tys. zł. W grudniu średnia cena metra kwadratowego była około 1 tys. zł niższa niż w Poznaniu - wyniosła 6724 zł. Przeciętna powierzchnia mieszkania od dewelopera to 57,6 metrów kwadratowych.
Jak widać na wykresie, druga połowa roku była w Łodzi czasem stabilizacji cen. Jeśli jednak porównamy stawki z tymi sprzed roku, to okaże się, że wzrosły dwa razy mocniej niż w Poznaniu. Mowa o podwyżkach przekraczających 9 proc. Na metrze różnica to niecałe 600 zł.
Kraków hamuje z podwyżkami
Najwięcej zdrożały jednak mieszkania w stolicy województwa małopolskiego. W skali roku podwyżki sięgają już prawie 12 proc. W raporcie sprzed roku cena metra kwadratowego mieszkania w Krakowie nie przekraczała 9 tys. zł. Teraz do granicy 10 tys. zł brakuje zaledwie 49 zł.
Pod względem średniego metrażu Kraków (54,1 metrów kwadratowych) wyprzedza tylko Wrocław. W pozostałych analizowanych miastach średnie mieszkania są większe. Przeciętne mieszkanie w stolicy Małopolski można kupić za niecałe 525 tys. zł.
Pocieszeniem dla przyszłych nabywców jest fakt, że w ostatnim czasie wzrosty cen wyhamowały. W porównaniu do listopada zmiana jest niewielka.
Zmiany na rynku
Eksperci serwisu RynekPierwotny.pl zwracają uwagę na grudniowy spadek liczby nowych ofert mieszkań. W wymienionych sześciu miastach było ich tylko 2385.
- To około połowy mniej niż średnia z trzech poprzednich miesięcy. Koniec roku zazwyczaj jednak nie obfituje w nowe inwestycje, co nieco obniża wagę danych za ten okres - tłumaczy Jarosław Jędrzyński.
Wskazuje też na zmianę średnich metraży w relacji miesiąc do miesiąca w Warszawie i Wrocławiu.
- W pierwszym przypadku spadek o 0,8 metra kwadratowego wynika z wprowadzenia do sprzedaży kilkudziesięciu kilkunastometrowych mikroapartamentów w inwestycji Pole Mokotowskie - wskazuje ekspert.
- W drugim natomiast wzbogacenie oferty o ponad 200 lokali w City Square, z przeciętną powierzchnią znacznie powyżej dotychczasowej średniej obowiązującej we Wrocławiu, wywindowało średni metraż w stolicy Dolnego Śląska o 1,7 metra kwadratowego - dodaje.