- Ceny poszły w górę, ale nie tak, żeby naszym gościom z wrażenia buty spadały z nóg - powiedział w programie „Newsroom” WP Piotr Ryba, burmistrz gminy Krynica Zdrój. – Wszystko widać na stacjach narciarskich. Gdyby było za drogo, nikt by nie przyjechał. Jest też wielu klientów ze Słowacji, którzy w swoim kraju mają dużo wyższe ceny. Ceny nie tylko na stokach, ale także w restauracjach są rozsądne. Obserwujemy duże zainteresowanie turystów, ceny z pewnością ich nie odstraszyły. Rocznie odnotowujemy ok. 1,5 mln noclegów w naszej gminie. To jest dobry wynik. Jest konkurencja miedzy kurortami i przedsiębiorcami. Jeśli u nas turysta może zapłacić mniej i wybiera Krynicę, to my się z tego powodu bardzo cieszymy – dodaje.