Zeszłoroczną Wielkanoc obchodziliśmy tuż po wybuchu pandemii i ogłoszeniu pierwszego lockdownu.
Ceny na stacjach benzynowych spadły wtedy do dawno niewidzianego poziomu. Benzyna kosztowała poniżej czterech złotych za litr. Tym razem jednak tak nie będzie.
Przed samymi świętami ceny paliw poszybowały w górę. Jak oceniają specjaliści, wszystko przez niepewną sytuację na rynkach międzynarodowych, na którą wpłynęła m.in. blokada Kanału Sueskiego.
- W ostatnich dniach byliśmy świadkami, nie bójmy się tego słowa, drastycznych zwyżek w cenach detalicznych - oceniają analitycy portalu E-Petrol.
Jak prognozują analitycy E-Petrol, podczas świątecznego weekendu benzyna bezołowiowa 98 będzie kosztować między 5,43 a 5,54 zł za litr. Benzyna 95 - 5,11 do 5,22 a olej napędowy między 5,10 a 5,21 zł za litr.
Ceny gazu to od 2,52 do 2,62.
Obniżek, przynajmniej na razie, nie należy się spodziewać i zdaniem ekspertów ma na to wpływ lockdown.
- Obniżki cen na stajach nie mają sensu w sytuacji, kiedy spadek konsumpcji wynika z innych czynników niż cenowych - argumentują analitycy BM Reflex. - Benzyna 95 jest o 92 grosze na litrze droższa niż przed rokiem. Litr oleju napędowego podrożał już o 81 groszy w skali roku.