Wiele wskazuje na to, że w bieżącym roku powtórzy się scenariusz, który rząd zrealizował pod koniec roku ubiegłego, kiedy to zadecydował o zamrożeniu cen prądu - pisze wtorkowa "Rzeczpospolita".
Minister energii Krzysztof Tchórzewski otwarcie przyznaje, że nie zapadła jeszcze decyzja, czy rząd będzie ingerował w rynkowe ceny prądu w przyszłym roku. A to oznacza, ze taka opcja nie jest wykluczona.
"Dla przedsiębiorców trudno o gorsze wieści. Szykuje się bowiem powtórka zamieszania, z jakim mieli do czynienia przez cały bieżący rok: od niepewności i oczekiwania na rozporządzenie resortu po kwestie związane z rekompensatami. Kryzys wywołała nagła podwyżka cen uprawnień do emisji gazów cieplarnianych z poziomu ok. 15 do ok. 25 euro za tonę" - pisze "Rz".
Obejrzyj też: Po uwolnieniu cen prądu wzrost kosztów nawet o połowę
Jak mówi gazecie przedstawiciel jednej z firm zajmujących się dystrybucją energii, dalsze ręczne sterowanie rynkiem może spowodować jego kompletne rozstrojenie i jednocześnie wstrzymać wszelkie inwestycje w tym obszarze.
Eksperci dodają też, że zamrażanie cen energii uderza w podstawy wolnego rynku i budzi wątpliwości co do zgodności z konstytucją.
W tym roku nowe przepisy mają utrzymać do końca grudnia ceny z czerwca 2018 roku. Ceny zostały zamrożone od lipca dla gospodarstw domowych, samorządów, mikro i małych firm oraz szpitali.
Średnie i duże firmy rekompensaty zostaną wypłacone na zasadach pomocy de minimis. Czyli najpierw firma płaci rachunek według podwyższonych stawek, a potem występuje o rekompensatę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl