"Niemiecki regulator energetyczny w listopadzie wstrzymał proces certyfikacji kontrowersyjnego rurociągu, twierdząc, że konsorcjum będzie musiało stworzyć niemiecką spółkę zależną, aby dostosować się do europejskich przepisów energetycznych" – przypomina Agencja Reutera.
Rzecznik rządu federalnego Niemiec Steffen Hebestreit zapewnił jednak, że nie jest to kwestia polityczna.
Gaz nie popłynie w styczniu
Strona niemiecka poinformowała również, że w styczniu nie będzie można uruchomić gazociągu, ponieważ procedury nie zostały jeszcze zakończone, a "zapasy gazu w magazynach nadal gwarantują bezpieczeństwo dostaw".
Wcześniej szef komisji ds. energii w niższej izbie rosyjskiego parlamentu twierdził, że jest przekonany, iż "gaz zacznie płynąć w styczniu" – dodaje Agencja Reutera.
Druga nitka napełniana
Jak poinformowała spółka Nord Stream 2 AG, napełnianie gazem drugiej nici kontrowersyjnego bałtyckiego gazociągu Nord Stream 2 rozpoczęło się w piątek.
"Druga nitka będzie stopniowo zapełniana gazem, analogicznie do procedury przeprowadzonej przy pierwszej nitce, tak aby osiągnąć niezbędny poziom zapełnienia i ciśnienia (w rurociągu)" - podała spółka w komunikacie. Proces ten może trwać około dwóch tygodni.
Wcześniej przeprowadzone zostały testy sprawdzające linię.
"Pierwsze napełnienie jest warunkiem działania linii. Wciąż nie jest jasne, kiedy ono nastąpi" – podkreśla dpa, przytaczając czwartkową wypowiedź Jochena Homanna, szefa federalnej Agencji ds. Sieci, który zapowiedział, że "w pierwszej połowie przyszłego roku nie będzie żadnych decyzji w sprawie zezwolenia na transport gazu".
Zawieszenie certyfikacji
Agencja ds. Sieci w listopadzie zawiesiła tymczasowo proces certyfikacji NS 2. Certyfikacja byłaby możliwa w przypadku, gdyby spółka będąca operatorem sieci działała zgodnie z prawem niemieckim. Nord Stream 2 AG z siedzibą w Zug w Szwajcarii chce w związku z tym założyć niemiecką spółkę zależną.
"Nawet w przypadku wydania decyzji przez Agencję ds. Sieci, konieczny będzie jeszcze przegląd przez KE, który może potrwać do czterech miesięcy" – zaznacza dpa.