Rosja była w stanie zwiększać swój udział na rynku broni do 2016 roku. Od tego czasu jej eksport do wszystkich krajów-odbiorców, oprócz Indii i Chin, wyraźnie zmalał - podaje portal, powołując się na dostępne publicznie dane dotyczące sprzedaży rosyjskiego uzbrojenia.
W 2014 roku Rosja zaatakowała ukraiński Donbas, a w 2022 roku zaczęła się inwazja na Ukrainę na pełną skalę. Rosja traci tam bardzo dużo sprzętu, a to sprawiło, że niektórzy jej klienci zaczęli szukać innych dostawców. Chiny, jako eksporter, znalazły się w bardzo korzystnej sytuacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ogromne moce produkcyjne
Sześć spośród 15 największych na świecie firm produkujących broń to chińskie przedsiębiorstwa państwowe. Chiny mają tak duże moce produkcyjne, że mogą wytwarzać broń i na własne potrzeby, i na eksport. Są też w stanie oferować zagranicznym klientom coraz bardziej wyrafinowane uzbrojenie.
Jak tłumaczy Defense News, wiele bardzo zaawansowanych technologicznie rodzajów chińskiej broni zostało wyprodukowanych na wzór rosyjskiego sprzętu. Pekin może oferować systemy obrony powietrznej, które mają bardzo licznych odbiorców, jak np. wzorowane na rosyjskim systemie S-300 i udoskonalone pociski rakietowe ziemia-powietrze HQ-9 i HQ-17.
Okazuje się nawet, że są one lepsze od oryginału. Poza tym Chiny są elastycznym dostawcą i ich broń trafia do krajów, do których Zachód nie chce jej eksportować, jak np. do Serbii.
"Nic nie stoi na przeszkodzie"
Wojna z Ukrainą bardzo ogranicza Rosji możliwość eksportowania broni, a Chiny mają potencjał i ochotę, by skorzystać na stratach Moskwy. W miarę jak Rosja traci swój udział w rynku, nic nie stoi na przeszkodzie, by większe sukcesy odniosły na nim Chiny - konkluduje Defense News.