Davor Filipović zaznaczył na antenie chorwackiej telewizji publicznej, że pieniądze na ten cel są już przewidziane w krajowym budżecie – podały w czwartek węgierskie media.
Spór chorwackiego rządu z MOL-em
W 2003 roku MOL kupił udziały w chorwackiej spółce naftowej INA. Sześć lat później węgierski koncern uzyskał pakiet kontrolny w spółce, podpisując odpowiednią umowę z rządem Chorwacji. Jednak w 2013 roku Węgrzy rozpoczęli postępowanie przeciwko rządowi w Zagrzebiu przed Międzynarodowym Centrum Rozstrzygania Sporów Inwestycyjnych (ICSID) w Waszyngtonie twierdząc, że Chorwaci nie wywiązali się z zapisów umowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rząd chorwacki zwrócił się w 2014 roku do komisji ONZ ds. międzynarodowego prawa handlowego UNCITRAL twierdząc, że MOL uzyskał kontrolę nad INA w wyniku korupcji i nie wywiązał się ze swojego zobowiązania do inwestowania w chorwackie rafinerie ropy naftowej. Zarzuty strony chorwackiej zostały jednak odrzucone, dlatego w grudniu 2016 roku Plenković ogłosił, że państwo chorwackie wykupi pakiet MOL w INA.
W połowie lipca ICSID zdecydowało, że Chorwaci nie udowodnili swoich zarzutów korupcyjnych, przyznając MOL-owi odszkodowanie w wysokości 235 mln dolarów.
Brudna gra Orbana z Brukselą. "To czysty szantaż"
"Werdykt jasno pokazuje, że oskarżenia Chorwacji związane z korupcją nie znalazły potwierdzenia w faktach i odrzuca stanowisko Chorwacji, że umowy z 2009 roku były efektem działań przestępczych" – napisał wówczas MOL w oświadczeniu.
Państwo chorwackie posiada obecnie 44,84 proc. udziałów w spółce INA, a MOL 49,08.
MOL wchodzi do Polski
Wśród warunków, dopuszczających do fuzji Orlenu z Lotosem, było m.in. sprzedaż 417 stacji gdańskiej sieci węgierskiej grupie MOL i jednocześnie przejęcie od niej 144 takich obiektów na Węgrzech i 41 na Słowacji.
Przypomnijmy, że przejęcie części stacji należących do Grupy Lotos przez węgierski MOL, budziło kontrowersje ze względu na postawę Węgier wobec wojny w Ukrainie i związki tego państwa z Rosją.
400 stacji MOL-a w Polsce nie stanowi żadnego zagrożenia dla gospodarki - przekonywał Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen.