Komisja Europejska przewiduje, że kryzys wywołany pandemią koronawirusa spośród wszystkich krajów UE najmniej dotknie Polskę. Niemniej nadal prognozy wskazują na spadek PKB Polski o 4,3 proc. w 2020 r. Kandydaci na prezydenta podczas debaty TVP byli pytani o to, jak wrócić do wysokiego tempa rozwoju z ostatnich lat.
Czytaj też: Sejm przyjął zmiany w podatkach
Jako pierwszy odpowiadał ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda. - Ostatnie lata to był okres, w którym w Polsce bardzo dobrze się działo i wielu ludzi z tego skorzystało. Był to efekt dobrego współdziałania prezydenta, rządu i większości parlamentarnej. Jeśli dziś dotyka nas kryzys, to pokazujemy, że przez dobre współdziałanie potrafimy sobie z nim radzić. To pokazują choćby kolejne tarcze antykryzysowe - podkreślił prezydent.
Dodał, że jest optymistą i wierzy, że właśnie wspólne działanie prezydenta, rządu i większości parlamentarnej pozwoli na wyjście z kryzysu.
Robert Biedroń proponuje likwidację umów śmieciowych. - PiS ratuje banki, a nie ludzi. Już 2 mln Polaków jest bez pracy, która dotąd i tak była nisko opłacana, już wcześniej mnóstwo ludzi zostało wypchniętych na umowy śmieciowe. Takich ludzi są miliony. Jeśli zostanę prezydentem, w ciągu stu dni doprowadzę do likwidacji umów śmieciowych, żeby ludzie w końcu pracowali na godnych warunkach i dostawali godną płacę - zapewnił.
Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała, że rząd nie przygotował się na kryzys w czasach koniunktury. - Słyszeliśmy o zrównoważonym budżecie, tylko że ten budżet jest pusty. Bez silnej pomocy dla przedsiębiorców, dla utrzymujących miejsca pracy, dla tych, którzy musieli zawiesić swoje działalności - bez pomocy państwa dla nich wpadniemy w jeszcze głębszy kryzys - powiedziała.
Jak dodała, ludzie potrzebują zwolnień z ZUS-u i szybkich kredytów, ale też ulg w czynszach. - Przede wszystkim potrzebne jest zaufanie, a to można zdobyć, gdy się z nimi konsultuje te rozwiązania - stwierdziła.
Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jest rzecznikiem pracowników, przedsiębiorców i rolników, którzy oczekują prawdziwej tarczy antykryzysowej, a nie "gadulstwa polityków".
- Mam gotowe ustawy dotyczące prawdziwych rozwiązań w czasach kryzysu. Będę aktywnym prezydentem. Nie takim, jak prezydent Andrzej Duda, który od czerwca ubiegłego roku nie złożył żadnej ustawy do Sejmu. Będę prezydentem, który będzie dbał, żeby nigdy w życiu nie weszły pomysły takiej, jak zwalnianie pracowników przez e-mail. To upokarzające - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Szymon Hołownia odniósł się do dwóch perspektyw wyjścia z kryzysu gospodarczego - krótko i długoterminowej. - Przy krótkoterminowej perspektywie rząd Mateusza Morawieckiego nadal buduje państwo z kartonu i zszywek, prezes Glapiński opowiada dyrdymały o nieprzebranych ilościach pieniędzy. Gdzie są te pieniądze? - zapytał retorycznie.
Jak dodał, jako prezydent w ciągu pierwszego miesiąca złoży 5 projektów ustaw. - To minimum antykryzysowe. Podniesienie zasiłku dla bezrobotnych do 2080 zł, wsparcie finansowe samorządów, zwolnienie z danin publicznych na pół roku, proste kredyty obrotowe dla firm, przejęcie przez państwo (wypłat - przyp.) pensji pracowników. To musi się dziać już teraz, ale jest jeszcze perspektywa długofalowa, na czas po kryzysie. Musimy jak najszybciej nakreślić program dla polskiej gospodarki 3.0 - dodał.
Krzysztof Bosak stwierdził, że nie jest prawdą, iż tempo rozwoju gospodarczego w Polsce było wysokie przed epidemią. - Wysokie tempo wzrostu gospodarczego to np. 10 proc. PKB, więc po pierwsze mniej propagandy, więcej faktów. Do tego złamane obietnice prezydenta Andrzeja Dudy - miała być ustawa o kwocie wolnej, nie została zrealizowana, tak samo pomoc frankowiczom czy wsparcie dla przedsiębiorców - stwierdził.
- Prawo gospodarcze jest pisane na kolanie, tarcza antykryzysowa okazała się betonowym kołem ratunkowym. Dlatego mam projekty ustaw gotowe do wdrożenia. O kwocie wolnej i o dobrowolnym ZUS-ie dla przedsiębiorców - dodał.
Paweł Tanajno wystąpił w roli przedsiębiorcy. - W tym studiu widzą państwo polityków, celebrytów. Ja jestem jednym z tych przedsiębiorców. Jestem oburzony kłamstwami i tym, co słyszę od Andrzeja Dudy. W imieniu przedsiębiorców i poszkodowanych obywateli przez rząd PiS oskarżam Mateusza Morawieckiego i Andrzeja Dudę o zagładę polskiej gospodarki, o falę bankructw, obniżek pensji i zwolnień - powiedział.
Marek Jakubiak stwierdził z kolei, że przedsiębiorcy dadzą radę, ale państwo reaguje "śpiąco". - Przedsiębiorca nie jest wrogiem, nie ma popytu, nie ma podaży. Źle to mało powiedziane, jest tragedia. Powinniśmy czynnie zabiegać o reformę - stwierdził.
Zdaniem Stanisława Żółtka utrzymanie aparatu partyjnego zjada kraj. - Wyniki wskazujące, że w Polsce jest lepiej niż w innych krajach? Wystarczy spojrzeć na giełdę, na złotówkę - tracimy najwięcej, ale niewygodnych danych się nie pokazuje - powiedział.
Obniżkę podatków zaproponował Mirosław Piotrowski. - Na tarczy antykryzysowej zyskują banki, tak dalej być nie może. Obywatele polscy, przedsiębiorcy są gnębieni podatkami. Jako prezydent polski obniżę polski i powiem stop nowym podatkom. Urząd prezydenta traktuję jako ochronę obywateli przed każdym rządem, który głęboko sięga do portfeli. Wtedy odbijemy się od tego dna - zapewnił.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl