W Polsce nie ma niebezpieczeństwa związanego ze wzrostem długu publicznego, zmniejsza się on w relacji do PKB, a większość długu Skarbu Państwa jest w rękach krajowych - podkreśla Piotr Nowak cytowany przez PAP.
Czytaj więcej: Państwo wspiera dłużnika, czy aby na pewno?
Wskazuje, że pod względem zadłużenia mamy lepsze statystyki niż przeciętne w Unii Europejskiej i strefie euro. Dług publiczny w Polsce na koniec 2018 roku wynosił 48,9 proc. PKB (wg definicji unijnej), w UE było to 80,4 proc., a w strefie euro (85,9 proc.). Tylko połowa krajów w UE ma dług poniżej umownego progu 60 proc. PKB.
Przykładowo, we Włoszech zadłużenie stanowi 135 proc. PKB, w USA - 104 proc., we Francji 98 proc., a w Hiszpanii prawie 98 proc.
Zgodnie z przyjętą przez rząd strategią zarządzania długiem sektora finansów publicznych w latach 2020-2023 relacja długu do PKB ma się zmniejszać: do 47 proc. w 2019 roku, 46,5 proc. w 2020 i 42,8 proc. w 2023.
Ważna jest nie tylko wielkość długu, ale i struktura. A ta według Nowaka zapewnia Polsce duży komfort. Dług Skarbu Państwa w walutach obcych sukcesywnie się obniża i obecnie stanowi około 27 proc. Większość zobowiązań jest więc w stosunku do inwestorów krajowych. Ryzyko jest tym większe im więcej pożycza się pieniędzy za granicą.
Pytania o zadłużenie Polski pojawiły się po publikacji raportu Banku Światowego. W nim eksperci ostrzegają, że w ciągu ostatnich 50 lat miały miejsce cztery fale akumulacji długu, a trzy z nich zakończyły się kryzysami finansowymi w wielu krajach rozwijających się.
Czytaj więcej: Rosną długi chińskich korporacji. To problem całego świata
Zauważono, że mimo iż niskie stopy procentowe zmniejszają niektóre ryzyka związane z wysokim długiem, obecna fala, która rozpoczęła się w 2010 roku, charakteryzuje się największym, najszybszym i najbardziej szerokim wzrostem zadłużenia spośród wszystkich czterech.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl