Szef PO zwrócił uwagę, że inflacja nie spadła nam z nieba i w wielu krajach też pojawiły się problemy. - Ale widać wyraźnie, że i może być drastycznie wysoka, średnia, wyraźnie niższa. PiS z Glapińskim zrobili jak do tej pory wszystko, żeby inflacja w Polsce była poza kontrolą. I by była dotkliwa. I my tego czasu nie cofniemy. Ja przecież nie mam tego klucza w ręku, który by pozwolił wrócić do polityki stóp procentowych z czasów, kiedy było tutaj 2,5 i 3 proc. inflacji - zaznaczył.
Wspomniał, że opozycja ma gotowy projekt dot. obligacji antyinflacyjnych, który zadziałałby antyinflacyjnie i ochronił oszczędności obywateli. - Mówię o obligacjach kierowanych do obywateli. Morawiecki dobrze wiedział, że to rozwiązanie. Szkoda, że to stało się metodą na ochronę jego własnych pieniędzy, a nie było strategią na powstrzymanie inflacji - ocenił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Oni kompletnie nie są zainteresowani walką z drożyzną. Nie są w stanie podjąć żadnej decyzji, która na przykład ograniczyłaby wydatki na władzę. To, że potrafili sześcio- czy siedmiokrotnie zwiększyć koszt obsługi kancelarii premiera, prawie miliard złotych wydać na biuro Morawieckiego, to jest przykład, w jaki sposób te pieniądze wyciekają - dodał w rozmowie z "Wyborczą" Tusk.
Donald Tusk o walce z inflacją
Jak zauważył, "walka z inflacją to nie jest jeden magiczny przycisk". - Walka z inflacją to jest przede wszystkim zdolność ograniczenia wydatków na władzę, bo od tego powinno się w ogóle zacząć. Jakikolwiek manewr duszący inflację, jeśli ma mieć polityczne szanse powodzenia, to musi być manewr, który zaczyna się od oszczędności wydatków na władzę po to, żeby władza uzyskała moralne prawo do innych twardych decyzji. To jest taki test na prawdziwą odpowiedzialność - powiedział.
Donald Tusk przypomniał, że gdy kończył swoją misję jako premier rządu, w Polsce inflacja była na poziomie zero. - To jest moje pierwsze zobowiązanie – wygrane przez Platformę wybory oznaczają powrót do takiej polityki, która uwolni Polaków od strachu, że każdego dnia będą w sklepach dowiadywali się, że chleb jest droższy i że płacą więcej za gaz - zaznaczył i dodał:
I to jest decyzja oczywiście polityczna, a czy się to komuś podoba, czy nie: to, co pisowska władza obywatelom dała, tego nikt nie zabierze. Mogę zagwarantować i będę to powtarzał, chyba jest to jeden z priorytetów przyszłego rządu. Żeby Polacy poczuli się bezpiecznie i żeby byli w stanie planować swoją przyszłość, nowa władza nikomu niczego nie zabierze, natomiast doprowadzi do tego, żeby to, co Polacy mają, nie traciło na wartości w tak kosmicznym tempie.
Co z wiekiem emerytalnym?
Na pytanie o kwestię wieku emerytalnego, Tusk odpowiedział, że temat jest zamknięty. - Pomysł, aby w jakimś sensie wydłużać przymusowo pracę, był błędem. Wielu ludziom pod wieloma względami opłaca się dłużej pracować - mówił.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że z punktu widzenia systemu emerytalnego, lepiej byłoby, żeby ludzie byli chętni do dłuższej pracy. - Ale to musi być ich wybór. Ja nie pozwolę nikomu wrócić do tematu podwyższenia wieku emerytalnego, przymusowo. To musi być wybór każdego człowieka - powiedział Donald Tusk.