Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji, przestrzeń powietrzną nad całym krajem zamknięto. Dane z serwisu FlightRadar pokazały puste niebo nad Ukrainą. Eksperci przekonują, że również pod tym względem skutki rosyjskiej agresji dla Ukrainy i jej gospodarki będą długofalowe.
- Pierwszymi celami stała się m.in. infrastruktura transportowa, więc tutaj zniszczenia będą największe. Ogromna większość dróg nie spełniała parametrów już przed wybuchem wojny i powinna była być wyłączona z ruchu. Można śmiało powiedzieć, że system transportowy Ukrainy to obraz polskiego stanu z przełomu lat 80 i 90, a więc bez wojny sporo było do budowy i odbudowy - mówi Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, w odpowiedzi na pytania money.pl.
Dlatego w ostatnich latach szansą dla Ukrainy na efektywny i szybki transport do i z Europy Zachodniej stało się lotnictwo cywilne. Jeszcze w połowie lutego ukraińskie władze apelowały, by przedwcześnie nie zawieszać połączeń lotniczych na Ukrainę. Politycy byli także gotowi wpompować ponad pół miliarda dolarów, by utrzymać loty przez ukraińską przestrzeń powietrzną tak długo, jak będzie to możliwe i bezpieczne. Dziś nad Ukrainą nie latają cywilne samoloty.
Długa droga Ukrainy do europejskiego nieba
Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych IATA przy okazji różnych kryzysów, wprowadzanych ograniczeń czy wojny handlowej, powtarza jak mantrę: "lotnictwo to biznes wolności". Widać to na przykładzie Ukrainy.
Ukraina odzyskała niepodległość w 1991 r. i długo pozostawała poza głównym nurtem rozwoju lotnictwa i turystyki.
- Zaczęło się to zmieniać w ostatnich latach, szczególnie po zniesieniu obowiązku wizowego dla obywateli i obywatelek Ukrainy w 2017 r. a punktem kulminacyjnym było podpisanie umowy o otwartym niebie z Unią Europejską w zeszłym roku - komentuje Dominik Sipiński, analityk lotniczy ch-aviation.com i Polityki Insight, w rozmowie z money.pl.
Na efekty ruchu bezwizowego nie trzeba było długo czekać. W 2018 r. ukraińskie lotniska po raz pierwszy w historii odprawiły ponad 20 mln pasażerów. Dla porównania w tym samym roku tylko Lotnisko Chopina w Warszawie obsłużyło 17,76 mln podróżnych, a w całej Polsce zanotowano ponad 45,7 mln pasażerów.
- Pod pewnymi względami trajektoria rozwoju lotnictwa w tym kraju przypomina trochę to, co działo się w Polsce przed i po 2004 r., bo podobnie branża ta była napędzana emigracją zarobkową, a równocześnie Ukrainę powoli odkrywali zachodnioeuropejscy turyści - dodaje Sipiński. Portal rynek-lotniczy.pl, podsumowując wyniki ukraińskiego lotnictwa za 2018 r. pisał tak:
Lata głównie emigracja. Ukraińców mieszkających w kraju na ogół nie stać na latanie. Gospodarka całego państwa jest w głębokim dołku i odbija się to na stanie posiadania poszczególnych obywateli. Bez otwarcia się Unii na pracowników z zza Sanu wzrosty ruchu lotniczego na ukraińskim niebie nie byłyby możliwe.
Ukraine International Airlines - duma Ukrainy
Największym ukraińskim przewoźnikiem lotniczym są działające od 1992 r. Ukraine International Airlines (UIA), których flota przed pandemią liczyła 35 samolotów, obsługujących 88 kierunków w Europie, Afryce, na Bliskim Wschodzie. Dumą UIA są cztery Boeingi 777-200ER z 364 fotelami na pokładzie i nowoczesną klasą biznes, które regularnie latały z Kijowa do Nowego Jorku i Bangkoku.
- Rozwój lotnictwa w kraju mocno hamowała wojna od 2014 r. na wschodzie Ukrainy. Zakaz lotów nad Donbasem bardzo utrudniał Ukraine International Airlines wykorzystywanie atutu położenia Kijowa do rozwoju hubu przesiadkowego wschód-zachód, a okupacja Krymu przez Rosję zatrzymała lukratywny ruch wakacyjny na ten półwysep - dodaje Sipiński.
Ukraińcy chcieli budować 50 nowych lotnisk i rozwinąć przemysł lotniczy
Mimo to, w ostatnich latach na Ukrainie rozwijały się Ryanair, czy Wizz Air. Pojawili się też nowi przewoźnicy, tacy jak SkyUp czy Bees Airline. - Wszystko wskazywało na to, że Ukraina będzie coraz łatwiej i taniej dostępna, a to musiałoby wesprzeć rozwój turystyki, ułatwić wymianę gospodarczą, kulturową i społeczną między Ukrainą a UE i w efekcie wesprzeć ten kraj w transformacji - dodaje Sipiński.
Przypomina, że rząd w Kijowie planował powołanie państwowego narodowego przewoźnika, wykorzystującego flotę samolotów Airbusa. Miał to być również katalizator dla odbudowy pozycji całego przemysłu lotniczego, który był silny w czasach ZSRR - dość wspomnieć o zakładach Antonowa.
Kilka lat temu pojawił się pomysł budowy nawet 50 nowych portów lotniczych na terenie Ukrainy do 2030 r., do obsługi nie tylko połączeń międzynarodowych, ale i wewnątrzkrajowych. Minister infrastruktury Ukrainy, Władimir Omelan, mówił wówczas, że z transportu lotniczego w 2018 r. z transportu lotniczego korzystał zaledwie co 20. Ukrainiec, a powinien co drugi.
- To wszystko niewątpliwie byłoby szansą nie tylko na dalszy wzrost integracji Ukrainy z Unią Europejską, ale też dałoby impuls gospodarczy i realne nadzieje na odzyskanie zaawansowanego przemysłu - podkreśla analityk lotniczy ch-aviation i Polityki Insight.
Eksperci są zgodni, że zniszczenia wojenne, również infrastruktury transportowej, a także kryzys humanitarny i osłabienie gospodarki, będą miały długofalowe skutki. - Z pewnością jednak kraj ten będzie mógł liczyć na pomoc finansową ze strony UE czy instytucji finansowych typu Bank Światowy - dodaje Adrian Furgalski.