Norbert Maliszewski, niegdyś niezależny ekspert od marketingu politycznego, a obecnie szef Rządowego Centrum Analiz (RCA) na Twitterze bronił założeń Polskiego Ładu. Przekonywał, że dodatkowe od 84 do 168 zł miesięcznie to całkiem spora kwota dla 42 proc. Polaków, których wynagrodzenia oscylują w przedziale 2,1 - 4,4 tys. zł.
Wyliczenia, jakie podał Maliszewski są niezwykle ciekawe, ponieważ zrobiono je na wewnętrzny użytek rządu, który ma bezpośredni dostęp do najświeższych baz danych. Również tych mówiących o zarobkach rodaków.
Płaca minimalna w Polsce dotyczy aż 3,8 mln Polaków?
Z tabelki rządowej dowiadujemy się również, że najnowszą płacę minimalną na poziomie 3,1 tys. zł brutto otrzymuje aż 3,8 mln Polaków zatrudnionych na etat. To 30 proc. wszystkich etatowców. Na rękę po zmianach mają oni dostać 2364 zł. Maliszewski tłumaczył, że przedziały tych pensji pochodzą z PIT-11. Nie podał jednak za jaki okres.
Te dane są jednak dość dziwne, ponieważ znacząco odbiegają od tego, co publikuje GUS. Zdaniem polskiego urzędu statystycznego płacę minimalną w grudniu 2020 r. otrzymywało 1,6 mln osób. Choć wtedy ustawowe minimum wynosiło 2,6 tys. zł brutto, to jednak wzrost o ponad 2 mln osób, jak wynika z wyliczeń szefa RCA, to bardzo dużo.
Odpowiedzi dostarcza Marek Skawiński, szef departamentu makroekonomii w Ministerstwie Finansów. "Wyjaśnienie jest proste: GUS szacuje liczbę osób na płacy minimalnej dla konkretnego miesiąca (np. grudnia 2020). Dane PIT są roczne i obejmują sytuacje, gdy dana osoba pracowała w tej formie przez kilka miesięcy np. z powodu przejścia na emeryturę czy rozpoczęcia działalności gospodarczej" - wyjaśnia.
MF tym samym szacuje średnioroczną liczbę osób na płacy minimalnej na 1,69 mln. - Dane dotyczą 2017 r. - dodaje urzędnik.
Średnia krajowa też z problemami
Ale to nie koniec ciekawostek z rodzimego rynku pracy. Średnia krajowa, czyli średnia płaca w przedsiębiorstwach zatrudniających powyżej 9 osób w grudniu zeszłego roku na pewno przekroczy 6 tys. zł brutto, tak jak miało to miejsce w listopadzie (najnowsze dane poznamy w ten piątek 21. stycznia i mogą być iście wystrzałowe).
Tymczasem z wyliczeń rządu dowiadujemy się, że to co nazywamy średnią krajową, w rzeczywistości jest jedynie statystyką. Mniej od średniej krajowej zarabia zdaniem Maliszewskiego aż 65 proc. osób pracujących na etatach, czyli aż 8,6 mln Polaków.
Co ciekawe, co dwa lata GUS dokładnie bada rozłożenie płac w naszym kraju. W lutym poda najświeższe odczyty, które będą dotyczyły 2020 r. W ostatniej dostępnej publikacji urząd zajrzał z kolei w płace z 2018 r. I to są najnowsze informacje, jakie możemy uzyskać z urzędu.
Co w nich znajdujemy? Między innymi tzw. dominantę, czyli najczęściej wypłacaną pensję w kraju. Okazuje się, że cztery lata temu była to kwota rzędu 2379,66 zł brutto, czyli ok. 1,7 tys. zł na rękę. Kwota brutto była niecałe 300 zł większa niż obowiązująca w 2018 roku ustawowa płaca minimalna (2080 zł). To też mniej niż połowa ówczesnych przeciętnych zarobków.