W momencie rozpoczęcia ataku przez reżim Władimira Putina, wielu komentatorów oraz ekspertów, również z Pentagonu, nie dawało Ukrainie wielkich szans na powstrzymanie najeźdźcy. Nieco ponad dwa miesiące od startu inwazji nastroje i opinie są zgoła inne. Między innymi dzięki postawie broniących się Ukraińców oraz błędom rosyjskiej armii.
Czytaj także: Oto polska lista sankcyjna. Znalazły się na niej Go Sport czy Kaspersky oraz akcjonariusz Grupy Azoty
Jak informowaliśmy niedawno, w ciągu dziewięciu tygodni w Ukrainie Rosjanie ponieśli bliźniacze straty do tych, które Związek Radziecki miał w trakcie dziewięcioletniej wojny w Afganistanie (od 25 grudnia 1979 r. do 15 lutego 1989 r.). Brytyjczycy szacują, że Putin stracił już u zaatakowanych sąsiadów ok. 15 tys. żołnierzy.
Poważne straty, jak wynika z opinii wygłoszonej przez Ołeksija Arestowicza, doradcy prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, nie zwiastują rychłego zakończenia walk. "Musimy być przygotowani na długą historię" - oświadczył.
Wojna w Ukrainie: Zachód zbroi obrońców
Według Ołeksieja Arestowicza, którego opinię przytacza PAP, zakończenie obecnej ofensywy w Donbasie nie będzie oznaczało końca wojny. Ocenia, że może ona trwać jeszcze przez wiele miesięcy.
Zdaniem doradcy ukraińskiego prezydenta, nowe uzbrojenie, które otrzymała Ukraina, będzie miało istotny wpływ na sytuację na polu walki pod koniec maja i na początku czerwca. Władze zaatakowanego kraju sugerują jednak, że wojna może potrwać do końca 2022 r.
Przypomnijmy, że prezydent USA Joe Biden oraz premierzy Wielkiej Brytanii i Kanady niedawno zobowiązali się do wysłania Ukrainie większej ilości broni artyleryjskiej. Podobną decyzję, po rozmowie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, podjęły władze Holandii.