Do sierpnia 2022 r. mają czas unijne państwa na wdrożenie dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady UE ws. work-life balance. Celem, przynajmniej teoretycznie, jest poprawa równowagi między życiem zawodowym a prywatnym, a także poprawa sytuacji kobiet na rynku pracy.
Największe zmiany mają dotyczyć urlopów rodzicielskich. Obecnie w myśl polskich przepisów urlop rodzicielski przysługuje zarówno ojcu, jak i matce, i może trwać do 32 tygodni. Możliwe jest jednak, że np. ojciec nie skorzysta z tej możliwości. Wówczas cały urlop może wykorzystać matka - i tak zwykle się dzieje. W takiej sytuacji wraz z urlopem macierzyńskim kobieta ma do wykorzystania roczny urlop. Po tym czasie może pójść na bezpłatny urlop wychowawczy.
Unijna dyrektywa zakłada przyznanie rodzicom prawa do czterech miesięcy urlopu rodzicielskiego dzielonych po równo. Co istotne, nie będzie możliwe przeniesienie urlopu na jedno z rodziców. Jeśli któreś z rodziców nie wykorzysta wolnego, wówczas urlop przepadnie. Oznacza to, że ojcowie otrzymają dwa miesiące urlopu, który można będzie wykorzystać do 8. roku życia dziecka.
Zmiany w urlopach rodzicielskich
Polski rząd nie przedstawił jeszcze koniecznej nowelizacji. O to, kiedy pojawi się projekt w tej sprawie, jakich regulacji możemy się spodziewać i od kiedy zmiany wejdą w życie, zapytaliśmy resort rodziny. W odpowiedzi ministerstwo poinformowało nas, że "obecnie toczą się intensywne prace nad wdrożeniem do polskiego porządku prawnego dyrektywy". Ministerstwo wystąpiło o wpisanie projektu ustawy wdrażającej postanowienia dyrektywy do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów.
Co istotne, jeśli rząd utrzyma obecny wymiar urlopu rodzicielskiego i wydzieli w nim dwa obowiązkowe miesiące dla każdego rodzica, wówczas maksymalny urlop kobiet skróci się z 12 do 10 miesięcy. Możliwe jest jednak również wydłużenie opieki o dodatkowe dwa miesiące, czyli do 14 miesięcy. Wówczas matki nadal mogłyby korzystać z rocznych urlopów po porodzie, a mężczyźni otrzymaliby dodatkowe dwa miesiące. Taki zabieg oznaczałby jednak nowe koszty dla budżetu państwa.
Joanna Kruk, pełnomocniczka ds. kobiet NSZZ "Solidarność", zwraca uwagę w rozmowie z money.pl, że jakikolwiek przymus w kwestii urlopów rodzicielskich nie jest wskazany. - Kwestia równego traktowania w rodzinie fantastycznie realizuje się, gdy pozwalają na to warunki ekonomiczne. Pamiętajmy, że włączenie partnera w obowiązki rodzinne jest świetną koncepcją, ale często zagraża to sytuacji ekonomicznej rodziny — podkreśla.
Jej zdaniem zmiany legislacyjne, jeśli już są konieczne, to powinny iść w kierunku wydłużenia urlopu rodzicielskiego do 14 miesięcy, tak, aby kobiety, które chcą zostać z dzieckiem w domu, nie traciły kosztem ojców dwóch miesięcy wolnego. - Uszczuplenie urlopu i przymus może nie do końca spełnić swoją funkcję — zauważa Joanna Kruk.
Jak zaznacza, są też inne sposoby mogące ułatwić kobietom powrót na rynek pracy. - Matki chętnie zostawiłyby dziecko w domu, jeśli byłoby je stać na opłacenie opiekunki. Dobrym rozwiązaniem w tym przypadku byłoby wsparcie rodziny polegające na finansowaniu, choćby częściowym, przez państwo opieki w domu. - Wtedy kobiety wracałyby spokojnie realizować swoje cele zawodowe — ocenia pełnomocniczka ds. kobiet NSZZ "Solidarność".
Dyrektywa work-life balance w Polsce
Jak informuje Fundacja Share the Care, obecnie prawo pozwala na dzielenie urlopu rodzicielskiego pomiędzy rodziców, ale na wykorzystanie urlopu rodzicielskiego decyduje się w Polsce tylko 1 proc. ojców.
Karolina Andrian, prezeska "Share The Care", i Marta Bierca, socjolożka z Uniwersytetu SWPS, wskazały na portalu forbes.pl, że z przeprowadzonych badań wynika, iż dla ojców dużą zachętą, by pójść na urlop rodzicielski, byłaby pewność zatrudnienia oraz usunięcie bariery finansowej wynikającej z obniżenia dochodu rodziny. "Mężczyźni potrzebują gwarancji, że po powrocie będą wciąż zatrudnieni w firmie (60 proc.) i że nie ominą ich awanse i podwyżki. Kobiety natomiast potrzebują wsparcia pracodawców w uświadamianiu możliwości podziału urlopu (44 proc.), a także sprzyjającej kultury organizacyjnej, w której wspiera się decyzje kobiet o wcześniejszym powrocie do pracy (37 proc.)" - czytamy.
Ekspertki dodały, że bardzo ważne dla kobiet jest też przeświadczenie, że pracodawca chce obalać stereotypy kulturowe i wspiera styl życia "macierzyństwo i praca zawodowa", a nie "albo macierzyństwo, albo praca zawodowa".
Niestety wciąż pokutuje przekonanie, że kobieta wracająca wcześniej z urlopu rodzicielskiego jest karierowiczką, a jej powrót do pracy to fanaberia związana z realizacją egoistycznych celów. Takie komentarze nie padają w przypadku mężczyzn – pracujący dużo mężczyzna postrzegany jest jako dbający o rodzinę - wskazały.
W rekomendacjach dla rządu fundacja proponuje m.in. dodanie do obecnych 32 tygodni urlopu rodzicielskiego 8 tygodni tylko dla ojców. "W ocenie Rady Programowej Fundacji optymalny scenariusz wykorzystania urlopu rodzicielskiego przez obojga rodziców to sytuacja, w której tata przejmuje urlop rodzicielski po mamie, aby ta mogła wrócić spokojnie do pracy, a on mógł samodzielnie wypracować sobie swoje relacje z dzieckiem i zyskać wprawę w zajmowaniu się dzieckiem oraz obowiązkami domowymi" - czytamy.
Życie rodzinne. Rola pracodawców
Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan, zgadza się, że dużym wyzwaniem jest zwiększenie zaangażowania ojców w opiekę nad dziećmi. - To są kwestie prawne, ale też kulturowe. Dyrektywa work-life balance ma doprowadzić w ewolucyjny sposób do pewnej zmiany postaw — mówi w rozmowie z money.pl.
Zwraca uwagę, że są przykłady firm, które na własną rękę wdrożyły rozwiązania sprzyjające angażowaniu się ojców, np. poprzez wprowadzenie dodatkowego płatnego urlopu w związku z opieką nad dzieckiem. - Pamiętajmy, że przy obecnej sytuacji na rynku pracy coraz istotniejsze dla pracodawców jest budowanie więzi z pracownikami. Jednym z elementów tej strategii jest wspieranie ojców w możliwości realizowania się także w życiu prywatnym — podkreśla.
Dodaje, że firmy dostrzegły już jakiś czas temu, iż jest to element pozwalający im być bardziej atrakcyjnym pracodawcą i jednocześnie wzmacniać zaangażowanie pracowników. - To sytuacja win-win. Z jednej strony wpieramy pracowników, a z drugiej zyskujemy ludzi, którym zależy na danej pracy i czują się związani ze swoją firmą — ocenia ekspert.
Odpowiednie przepisy rząd musi wprowadzić do 2 sierpnia 2022 r. Nie oznacza to, że zmiany wejdą w życie od razu. Możliwe będzie bowiem zapisanie odpowiednio długiego vacatio legis, co ma ułatwić przygotowanie się do zmian. Jak poinformowała nas Komisja Europejska, do tej pory z obowiązku wywiązały się jedynie Austria, Belgia i Czechy.