Analitycy mBanku w swoim najnowszym raporcie komentują czwartkową decyzję RPP, która utrzymała stopy procentowe na dotychczasowym poziomie. Zwracają uwagę, że "komunikaty RPP, w porównaniu do innych banków centralnych, do łatwych nie należą". Eksperci podkreślają problem z porównywaniem kolejnych komunikatów, nawet gdy w gospodarce nie zachodzą znaczące zmiany. Dla zobrazowania sytuacji wskazują na praktykę amerykańskiego Fed, gdzie modyfikacje często ograniczają się do kilku słów.
Kluczowe zmiany w komunikacie
W raporcie czytamy, że w styczniowym komunikacie wyrzucone zostały dwa stwierdzenia. Pierwsze dotyczyło ograniczania krajowej presji inflacyjnej przez niską presję popytową i kosztową, drugie odnosiło się do wpływu kursu złotego na inflację. Autorzy zauważają, że w nowej wersji komunikatu NBP podkreśla również, że podwyższona w następnych kwartałach będzie prawdopodobnie również inflacja bazowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Analitycy zwracają uwagę, że niskie bezrobocie oraz oczekiwane ożywienie gospodarcze też nie pojawiło się od początku grudnia. Podkreślają również, że stan gospodarki w ciągu ostatnich kilku tygodniu nie uległ zmianie, która warunkowałaby bardziej jastrzębie stanowisko RPP.
W naszej opinii stan gospodarki w ciągu ostatnich kilku tygodniu nie uległ zmianie, która warunkowałaby bardziej jastrzębie stanowisko RPP. Dane miesięczne nie są ani bardzo złe, ani bardzo dobre. Pozostają one mniej więcej spójne z oczekiwanym (umiarkowanym) ożywieniem wzrostu PKB. Z kolei dane o inflacji za grudzień zaskoczyły nawet nieco niższym wynikiem - piszą analitycy mBanku.
Rozbieżne interpretacje
Eksperci wskazują w swoim opracowaniu, że zmiany w styczniowym komunikacie wyglądają trochę tak, jakby RPP chciała bardzo dodać elementy, które będą wskazywać na bardziej jastrzębi ton. Dodają przy tym, że ostrożność Rady wydaje się wyjątkowo duża, biorąc pod uwagę obecną kondycję krajowej gospodarki.
W dokumencie czytamy, że "ekonomiści są dość zgodni odnośnie do kierunku ruchu stóp procentowych w tym roku, choć różnią się co do skali i tempa". Autorzy przypominają, że "zadaniem ekonomistów jest próba przewidzenia co bank centralny zrobi, a nie co powinien zrobić". Spodziewają się pierwszej obniżki w marcu, podczas gdy inni analitycy widzą ją raczej w drugiej połowie roku.
Głos w sprawie zabrali też eksperci XTB. "Taki komunikat nie daje w zasadzie żadnych szans na jakikolwiek sygnał dotyczący zmian stóp procentowych. W grudniu prof. Glapiński mówił o tym, że szanse na obniżki przed 2026 rokiem są niskie. Obecnie nie ma pretekstu do zmiany swojej komunikacji, ale nie można wykluczyć zaskoczenia" - pisze Michał Stajniak, Wicedyrektor Działu Analiz.
Jego zdaniem scenariusz bazowy mówi jednak jasno, że komunikacja RPP i prof. Glapińskiego pozostanie bardziej jastrzębia, co może prowadzić do utrzymania siły polskiego złotego w najbliższym czasie.
"W perspektywie najbliższych miesięcy kluczowe będzie monitorowanie cen energii na rynku. Jeśli te spadną, to przy odmrożeniu cen konsumpcyjnych będzie szansa na to, że nie wpłyną one na odbicie inflacji. Niemniej, jeśli inflacja bazowa będzie dalej spadać, RPP może uznać to za dobry znak i zmienić komunikację w kolejnych miesiącach. Nie nastąpi to jednak prawdopodobnie do połowy obecnego roku" - dodaje.