Eksperci z Instytutu Emerytalnego w najnowszym raporcie wzięli pod lupę wskaźnik nazywany stopą zastąpienia. Informuje on, w jakim stopniu emerytura "zastępuje” wynagrodzenie za pracę. Wnioski niestety są pesymistyczne.
Jak obliczyć ten wskaźnik? Wystarczy wysokość emerytury podzielić przez wysokość wynagrodzenia i wyrazić tę wartość w procentach.
Jeżeli przeciętną nowo przyznaną emeryturę (2400 zł) podzielimy przez wartość średniego wynagrodzenia (5656 zł), wówczas otrzymamy stopę zastąpienia, która wyrażona w procentach wyniosła 42,4 proc. w 2020 roku. Niestety, w ostatnich latach wyraźnie spadła.
"Na obniżanie się wartości wskaźnika stopy zastąpienia miały wpływ rosnące wynagrodzenia oraz znacznie wolniejsza dynamika wzrostu wysokości nowo przyznawanych emerytur" - czytamy w raporcie.
Gdyby przyjąć wartość stopy zastąpienia z 2014 roku, przeciętna nowo przyznawana emerytura powinna wynosić nie 2400 zł, tylko prawie 2970 zł, zauważają autorzy raportu.
W latach 2014-2020 stopa zastąpienia spadła z 52,5 proc. do 42,4 proc. Zmiana o 10 pkt. proc. wskazuje na silną tendencję malejącą. Najsilniejszą dynamikę spadku zaobserwowano w 2017 roku. Przyczyniło się do tego obniżenie wieku emerytalnego.
Stopa zastąpienia zbliża się do 40 proc., czyli poziomu granicznego uznawanego przez Międzynarodową Organizację Pracy za minimalny standard, alarmują autorzy raportu.
"Ograniczenie waloryzacji świadczeń emerytalnych może pogłębiać spadek stopy zastąpienia w Polsce" - oceniają. Dodają, że wysokość nowo przyznanych świadczeń dla osób odchodzących z rynku pracy w najbliższych latach będzie często poniżej 40 proc. ostatniego wynagrodzenia.