Europa się zamyka. Druga fala pandemii koronawirusa spowodowała poważny wzrost zachorowań w wielu krajach. Cześć z nich zdecydowało się kolejne zamknięcie gospodarki i narodową kwarantannę.
Z początkiem listopada lockdown ogłosiła Austria, Wielka Brytania. Poważne ograniczenia objęły również Czechy. Dania lockdown nałożyła na region Jutlandii. We Francji obowiązuje on od 29 października, a ostatnie doniesienia mówią o przedłużeniu go o kolejne 15 dni.
Jak pisze "Gazeta Wyborcza", Europa czeka na święta Bożego Narodzenia bowiem w wielu krajach to najbliższy termin poluzowania restrykcji.
W Polsce choć sytuacja jest bardzo poważna, rząd wciąż zwleka z decyzją o pełnym zamknięciu i kwarantannie narodowej. "To ostateczność" - powtarza premier.
- To jest rzecz, której bardzo byśmy chcieli wszyscy uniknąć: lekarze, osoby pracujące, całe społeczeństwo. Wszystko zależy od tego, jak epidemia będzie się rozwijała. Jeśli poziom zachorowań nadal będzie taki, jak obecnie, to służba zdrowia wytrzyma ten napór pacjentów - mówił w programie Newsroom WP prof. Andrzej Horban, doradca premiera ds. COVID-19.
- Bo celem i głównym powodem rządowych restrykcji jest utrzymanie służby zdrowia w sprawności. Epidemii na tym etapie już tak bardzo zahamować nie możemy. Właściwie 85-90 proc. działań, które można zrobić, by powstrzymać transmisję wirusa w społeczeństwie, już mamy wprowadzone. Dalej możemy już tylko zrujnować gospodarkę - przyznał.
- Zamknięcie polskiej gospodarki na miesiąc kosztowałoby nas wszystkich blisko 100 mld zł - powiedział w TVP1 Jarosław Gowin, wicepremier oraz minister rozwoju, pracy i technologii.