Firma Erbud zobowiązała się zapłacić na rzecz lotniska w Modlinie kwotę ponad 21,6 mln zł. "Zawarcie przez Emitenta Ugody z MPL definitywnie kończy wszelkie rozliczenia i roszczenia związane z budową lotniska Warszawa-Modlin" - poinformowano w komunikacie do inwestorów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zamknięcie lotniska w Modlinie
Zaledwie pół roku po otwarciu lotniska Warszawa-Modlin, w grudniu 2012 r. inspektor nadzoru budowlanego zamknął po dwa długie na 500 m każdy odcinki na początku i końcu przebudowanego pasa startowego. Samoloty takie jak Airbus A320 i Boeing 737 nie mogły już na nim lądować, a to właśnie one budują flotę tanich linii lotniczych Wizz Air i Ryanair.
Już w jednej z pierwszych ekspertyz Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych stwierdził, że przyczynami powstawania odprysków ma drodze startowej była obecność w zastosowanym w mieszance betonowej kruszywie znaczącej liczby ziaren węglanowych i węglanowo-ilastych, które nie powinny się w nim znaleźć.Natomiast firma Erbud przekonywała, że powodem uszkodzenia było użycie nieodpowiednich środków do odladzania nawierzchni pasa startowego
Przerwa w działaniu lotniska trwała prawie dziewięć miesięcy. Wizz Air, który zaczął latać z Lotniska Chopina w Warszawie, od tamtej pory do Modlina nie wrócił. Zarząd podwarszawskiego lotniska wycenił swoje straty na 34,3 mln zł. Proces przed sądem ciągnął się od 2014 r.
"Takie jest życie generalnego wykonawcy"
"Wykonanie Ugody będzie miało istotny wpływ na wyniki finansowe Emitenta i będzie skutkowało obniżeniem jednostkowego i skonsolidowanego zysku operacyjnego Emitenta (EBIT) w IV kwartale 2023r., o kwotę Ugody pomniejszonej o kwotę 5.000.000,00 złotych, która zostanie wypłacona emitentowi przez zakład ubezpieczeń" - napisano w komunikacie.
Zarząd firmy Erbud w oświadczeniu przesłanym money.pl wyjaśnia, że ugodę zawarł, aby zakończyć ciągnący się ponad 10 lat spór z lotniskiem w Modlinie.
Ustaloną kwotę uznajemy za pozytywne zakończenie sprawy, tym bardziej, że koszty obsługi tego sporu każdego roku w znaczący sposób obciążały nasz budżet - czytamy.
Erbud podkreśla, że wypracowane porozumienie jest akceptowalne i dla firmy, i dla jej klienta. "Rozumiemy, że takie jest życie generalnego wykonawcy: dzieli się zyskiem, a odpowiedzialność bierze w większości na siebie. Problem na tym kontrakcie został spowodowany przez jednego z podwykonawców, spółkę DSH Dopravni Stavby (obecnie w likwidacji) z czeskiej grupy budowlanej Metrostav" - napisano dalej.
Firma przypomina, że w maju Sąd Apelacyjny w Warszawie zasądził od tej firmy na rzecz Erbudu prawie 27 mln zł wraz z odsetkami. "Wyrok jest prawomocny, przygotowujemy się do podjęcia kroków prawnych w celu jego egzekucji" - zapowiada zarząd firmy.
oprac. Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl