Wolumen kredytów dla przedsiębiorstw niefinansowych wzrósł w czerwcu jedynie o 1,7 proc. rok do roku, co jest wartością niższą od inflacji - wynika z danych Narodowego Banku Polskiego. Oznacza to realny spadek akcji kredytowej. Co więcej, wynik ten został zawyżony przez ponad 10 proc. wzrost kredytów walutowych, do których dostęp mają tylko największe przedsiębiorstwa. Wolumen kredytów udzielonych w złotówkach był nawet o 0,4 proc. niższy niż rok wcześniej - alarmuje Polski Instytut Ekonomiczny.
Szczególnie niepokojąca jest sytuacja w sektorze nieruchomości komercyjnych. Jak informuje NBP, "wolumen kredytów przeznaczonych na budowy budynków był niższy rok do roku o 1,8 proc." Analitycy wskazują, że może to być związane m.in. ze wzrostem odsetka pustostanów biurowych, który obecnie wynosi 14,5 proc. łącznego zasobu. Przyczynami tego stanu rzeczy są wyższe stopy procentowe, mniejszy napływ kapitału zagranicznego oraz decyzje firm dotyczące wykorzystania lokali.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polskie firmy niepewne przyszłości
Kamil Sobolewski w odpowiedzi na pytanie o powody mniejszego optymizmu polskich firm najpierw wskazuje na złożone przyczyny.
- Dlaczego firmy wstrzymują inwestycje? Ogólnie - z powodu niepewności. Jeśli firma nie jest pewna, że zwrot z inwestycji przewyższy koszt jej finansowania, to rezygnuje z inwestycji. Okres analizy jest długi, budowa nowych mocy produkcyjnych często trwa lata, a potem lata trwać musi produkcja i sprzedaż zapewniająca pokrycie kosztów finansowania i wygospodarowanie nadwyżki dla firmy, która podjęła ryzyko - mówi money.pl.
Ekspert szczegółowo omówił czynniki wpływające na inwestycje w Polsce. Wskazał, że istotne znaczenie ma stabilność makroekonomiczna, np.: wahliwość koniunktury, siły nabywczej konsumenta, inflacji, stóp procentowych, kursu walutowego. Ogólnie ten czynnik przez lata promował Polskę, zmieniły to inflacja i stopy procentowe: wysokie i mocno niepewne - wyjaśnił.
Podkreślił również wagę stabilności i przewidywalności prawa. Jak zaznaczył, ten czynnik miał fatalny wpływ na inwestycje za czasu rządów PiS, który nakładał np.: podatki sektorowe diametralnie zmieniające rentowność poszczególnych projektów biznesowych.
Nowy rząd ma szansę zmienić tę percepcję, jeśli będzie się trzymał deklarowanych obietnic wyborczych: rzetelnych konsultacji społecznych, oceny skutków regulacji, długich okresów vacatio legis dla prawa gospodarczego i podatkowego - stwierdził Kamil Sobolewski.
Ekspert zwrócił uwagę, że w ostatnim czasie istotne były także inne czynniki. - W ostatnim czasie obok nieprzewidywalnego państwa i inflacji/stóp procentowych znaczenie miały także wojna, pandemia, zerwania łańcuchów dostaw - powiedział.
Co hamuje przedsiębiorców? Ekspert wyjaśnia
Wymienił najistotniejsze tematy wskazywane przez przedsiębiorstwa jako przeszkody dla inwestycji.
Obecnie najpoważniejsze tematy wskazywane przez przedsiębiorstwa jako hamulce dla inwestycji to: problemy rynku pracy - brak pracowników, trudności w pozyskaniu także imigrantów, wysoka płaca minimalna i absurdalny pomysł czterodniowego tygodnia pracy - wskazał.
Jak stwierdził, rynek pracy wymieniany jest też jako powód rezygnacji z automatyzacji czy budowy centrów R&D. - Takie inicjatywy powstają na styku produkcją, szczególnie zagraniczni właściciele, widząc wąskie gardła na rynku pracy, decydują się całą produkcję nowych produktów umieścić gdzie indziej - wyjaśnił.
Ekspert wskazał także na problemy rynku energii. - Problemem firm są jedne z najwyższych cen prądu w UE i niepewność dostaw energii po wyłączeniu bloków węglowych wobec niedostatku nowych mocy w systemie co najmniej do 2035 r. - stwierdził.
Wymienił również regulacje unijne jako istotny czynnik ryzyka. - Coraz częściej postrzegane jako nieskuteczne dla klimatu a szkodliwe dla konkurencyjności, np.: CBAM w obecnym kształcie - zaznaczył.
Ekspert zwrócił uwagę na skomplikowany i niestabilny system podatkowy. - Ostatnio kilku inwestorów odniosło się konkretnie do podatku u źródła, temat renty wdowiej to dla niektórych zarządów zapowiedź podwyżek podatków, po kilku doświadczeniach np.: z akcyzą na papierosy jest obawa o wzrost opodatkowania biznesu - wyjaśnił Kamil Sobolewski.
Podkreślił, że istnieją także czynniki specyficzne dla poszczególnych branż. - Szereg kwestii zależnych od specyfiki biznesu, np.: w branży transportowej konkurencja firm ukraińskich, w handlu wojna cenowa dużych sieci - powiedział.
Na koniec ekspert wspomniał o obawach dotyczących przyszłej koniunktury.
W drugim kwartale pojawiła się obawa o koniunkturę konsumencką już za rok, gdy wygaśnie pozytywny wpływ skokowego wzrostu realnych dochodów ludności - podsumował.
Nowe dane z Rosji. Tak wojna wpłynęła na gospodarkę
Mikrofirmy najbardziej dotknięte kryzysem inwestycyjnym
Najgorzej sytuacja wygląda w przypadku mikroprzedsiębiorstw. Według danych NBP "wysokość kredytów inwestycyjnych w tej grupie maleje nieprzerwanie od 2020 r., tj. pandemii COVID-19". Co więcej, od wybuchu wojny w Ukrainie obserwujemy dwucyfrowe spadki. Eksperci wskazują, że oprócz ogólnej niepewności gospodarczej, kluczową rolę odgrywa tu pogorszenie wyników finansowych najmniejszych firm.
Jednocześnie warto zauważyć, że wciąż rosną wydatki przedsiębiorstw na maszyny i pozostały sprzęt - w tym przypadku widoczny jest wzrost rok do roku o 3,2 proc. Może to sugerować, że firmy koncentrują się na modernizacji i optymalizacji istniejących procesów, zamiast na ekspansji i nowych inwestycjach.
Trend widoczny w całej Unii Europejskiej
Słabość akcji kredytowej dla przedsiębiorstw nie jest zjawiskiem ograniczonym tylko do Polski. Dane Europejskiego Banku Centralnego pokazują, że podobna sytuacja ma miejsce w największych gospodarkach UE. W maju wolumen pożyczek dla niemieckich firm był zaledwie o 0,15 proc. wyższy niż w 2023 r. W przypadku Włoch i Francji odnotowano nawet spadki - odpowiednio o 4,2 proc. oraz 0,2 proc.
Eksperci nie przewidują znaczącej poprawy sytuacji w najbliższych miesiącach. Jak wskazują, "w obliczu słabszych wyników firm niefinansowych wraz ze spowolnieniem gospodarczym trudno liczyć na znaczącą poprawę". Wszystko wskazuje na to, że firmy przyjęły postawę wyczekującą i nie są skłonne do podejmowania ryzyka związanego z dużymi inwestycjami, dopóki sytuacja gospodarcza nie ustabilizuje się w dłuższej perspektywie.