Jak donosi agencja Bloomberg, Narodowy Bank Polski w 2024 roku może rozważyć podwyżkę stóp procentowych lub nawet rozpocząć wycofywanie się ze skupu obligacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
RPP podniesie stopy procentowe?
Powodem takiej decyzji mogłoby być wygaśnięcie obecnych tarcz antyinflacyjnych, co może nastąpić częściowo już w pierwszej połowie roku, twierdzi członek Rady Polityki Pieniężnej Ireneusz Dąbrowski.
Dziś trudno mi powiedzieć, który z instrumentów wybierze RPP. Podniesienie stóp procentowych i zacieśnienie ilościowe są dwiema opcjami. Teoretycznie bank centralny może regulować płynność na rynku tymi aktywami - powiedział Ireneusz Dąbrowski.
Agencja Bloomberg traktuje wypowiedź przedstawiciela Rady jako wskazówkę, że bank centralny może być gotowy do podniesienia stóp procentowych po dwukrotnym ich obniżeniu przed wyborami parlamentarnymi.
Rezygnacja ze skupu zwiększyłoby podaż obligacji na rynku i mogłoby skomplikować napięty budżet rządu na 2024 r., w którym deficyt fiskalny ma przekroczyć 5 proc. PKB drugi rok z rzędu - tłumaczy agencja.
Rentowność 10-letnich obligacji wynosi obecnie 5,073 proc., a spadek wyniósł -0,90 proc.
Ekonomista: NBP ostrzega rząd
Publikację komentarza członka RP skomentował dr Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. "Sygnalizacja jest czytelna nawet dla ekonomicznego analfabety: jeśli wycofacie się z interwencji fiskalnych w procesy cenotwórcze, to albo podniesiemy stopy, czyli zwiększymy wam koszty finansowania; albo wyjdziemy na rynek z obligacjami z naszego portfela, czyli zaczniemy konkurować z rządowymi emisjami pokrywającymi wielkie tegoroczne potrzeby pożyczkowe" - napisał na platformie Linkedin.
Ekonomista stwierdził też, że "za pośrednictwem wiernego zausznika prezesa NBP oddał warning shot pod adresem rządu" - czytamy we wpisiie.
Co ze stopami procentowymi? Adam Glapiński wskazuje na inflację
Podczas środowej konferencji prasowej szef NBP Adam Glapiński unikał jasnych deklaracji dotyczących stóp procentowych. .
Podejmujemy decyzje wraz z napływem danych. Nie jesteśmy w żadnym cyklu. Nie przewidujemy nawet tego, co zdecydujemy w następnym miesiącu - stwierdził.
W odpowiedzi na pytania dziennikarzy stwierdził, że obecne stopy procentowe wciąż są bardzo wysokie. Odpowiedział też na pytanie o podwyżkę stóp procentowych.
Gdybyśmy otrzymali informację w marcu, że w kolejnych kwartałach będzie silny wzrost inflacji, to oczywiście taka decyzja nie jest wykluczona.
Wyraźnie jednak zaznaczył, że działania rządu mogę mieć wpływ na inflację. - Do marca, do połowy roku możemy coś przewidywać. Później - olbrzymia niepewność. Może być tak, że w drugiej połowie roku inflacja może przejściowo mocno wzrosnąć. Z góry uprzedzamy - mówił.
I podawał konkretne wyliczenia. - Gdyby całkowicie odmrozić ceny energii, gazu i ciepła, inflacja mogłaby wzrosnąć nawet o 4 proc. - wyliczał Adam Glapiński. - Gdyby stawka VAT powróci po marcu do poprzedniego poziomu, inflacja może wzrosnąć o 0,9 pkt proc. - dodał.
- Aktualne prognozy wskazują, że inflacja po spadku niemal do celu w marcu, może gwałtownie wzrosnąć do poziomu 6, nawet 8 proc. To w dużej mierze zależy od decyzji rządu - przewidywał.
Analitycy: Stopy procentowe nie spadną przez dwa lata
Czy środowe wystąpienia szefa RPP można traktować jako zapowiedź podwyżki stóp procentowych? Do dyskusji na ten temat przyłączyli się analitycy banku Pekao, którzy w swoim komentarzu twierdzą, iż wystąpienie szefa NBP można odczytać jako istotną deklarację.
Prognozujemy, że RPP nie zdecyduje się na taki ruch i będzie trzymać stopy na obecnym poziomie przez cały ten i przyszły rok - piszą eksperci banku
Podkreślają przy tym, że część komentatorów spodziewa się nawet spadku stóp - w marcu inflacja może bowiem spaść poniżej 3 proc. Zdaniem analityków Pekako zejście inflacji do celu będzie prawie na pewno przejściowe. "W drugim kwartale 2024 inflacja zacznie znowu rosnąć" - zaznaczyli.