PGG grozi utrata płynności finansowej - pisze "Rzeczpospolita". Ale i cała branża węglowa wymaga pilnych zmian. Górnicy czekają od miesięcy na zapowiadany przez Ministerstwo Aktywów Państwowych plan ratunkowy.
Te jednak wciąż nie przedstawiło żadnych rozwiązań. Wpierw kampania prezydencka, a teraz dowiedział się nieoficjalnie dziennik, brak porozumienia ze spółkami węglowymi i energetycznymi co do kierunków zmian w górnictwie.
– Prace trwają. Jak program będzie dopięty, nie będziemy zwlekać z jego publikacją – zapowiedział "Rz" Karol Manys, rzecznik MAP.
Mówi się o wydzieleniu specjalnej spółki, która miałaby zarządzać kopalniami. Zakładać można przekazanie kopalń PGG i Tauronu do państwowego Węglokoksu ze znalezieniem inwestora. Jest również próba wynegocjowania w Komisji Europejskiej dopłat do funkcjonowania nierentownych kopalń wraz ze wskazaniem terminów ich zamknięcia - wylicza "Rzeczpospolita".
Żadna z tych propozycji nie została jednak oficjalnie przedstawiona górnikom. Eksperci, z którymi rozmawiał dziennik, twierdzą jednak, że trzeba brać pod uwagę zamykanie część kopalń przynoszących największe straty.