Blokada zaczęła się rano i uczestniczyło w niej kilkuset związkowców. Trwała cztery godziny. Efekt? Sześć opóźnionych pociągów, w tym składy wiozące m.in. rudę żelaza i polski węgiel na Ukrainę.
Wybór miejsca jest nieprzypadkowy. To w Sławkowie kończy się szeroki tor, który łączy polską kolej ze wschodnimi sąsiadami. - To ten terminal przeładunkowy łączy Wschód z Europą Zachodnią i to tu przyjeżdża koleją rosyjski węgiel, który zabiera nasze miejsca pracy i odbiera nam prawo do podwyżek. Zwały węgla przy naszych kopalniach są pełne, tak, jak pełne różnych deklaracji są słowa rządzących polityków - mówił szef związku "Sierpień 80" Bogusław Ziętek, cytowany przez PAP.
Inną opinię na ten temat ma zarządzająca linię spółka PKP LHS. Zdaniem jej przedstawicieli związkowcy, owszem, utrudnili, ale nie import rosyjskiego węgla, a eksport polskiego. Rzeczniczka spółki Agnieszka Hałasa poinformowała w przesłanym PAP oświadczeniu, że w ostatnim okresie linią LHS nie były realizowane przewozy węgla z Rosji. Jest natomiast tamtędy przewożony węgiel, który trafia na eksport za wschodnią granicę.
Zobacz też: Transformacja energetyczna. "Premier Morawiecki mówi innym językiem"
- W obecnej chwili na naszej linii nie ma również żadnych wagonów z węglem pochodzącym z importu. Realizujemy natomiast przewozy węgla w eksporcie - podała.
- W roku bieżącym z polskiej Kopalni Węgla Kamiennego Pniówek w Pawłowicach zrealizowano przez Sławków szerokim torem wysyłki 7 składów po 36 wagonów każdy. Do końca miesiąca planowana jest wysyłka jeszcze 5 składów polskiego węgla w eksporcie - dodała.
- Blokowanie pociągów na tej linii jest bezzasadne. W tym momencie niestety protestujący de facto blokują eksport polskiego węgla ze Śląska na Ukrainę - wskazuje rzeczniczka.
Związkowcy wielokrotnie protestowali przeciw importowi rosyjskiego węgla do Polski. Problem nabrzmiał w ostatnich tygodniach, kiedy na hałdach zalega węgiel wydobywany w rodzimych kopalniach.
Tymczasem od 1 stycznia do 30 listopada Polska kupiła od Rosji dokładnie 8,92 miliona ton węgla w okresie. To drugi najwyższy wynik od 2014 roku - wynika z danych, jakie Ministerstwo Aktywów Państwowych przekazało senatorowi Koalicji Obywatelskiej Krzysztofowi Brejzie w odpowiedzi na jego pytanie.
Rekord padł w 2018 roku, kiedy z Rosji sprowadziliśmy 13,05 miliona ton tego surowca.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl