Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), opisujący obecne tendencje konsumpcji indywidualnej, wyniósł -15,2 i był o 1,8 pkt. proc. niższy w stosunku do poprzedniego miesiąca.
Spośród składowych wskaźnika najbardziej pogorszyły się oceny przyszłej oraz obecnej sytuacji ekonomicznej kraju (spadki odpowiednio o 6,0 p. proc. i 5,0 p. proc.). Spadek wystąpił także dla oceny przyszłej sytuacji finansowej gospodarstwa domowego (o 1,8 p. proc.).
Natomiast poprawiły się oceny obecnej możliwości dokonywania ważnych zakupów oraz obecnej sytuacji finansowej gospodarstwa domowego (wzrosty odpowiednio o 3,1 p. proc. i 1,1 p. proc.).
Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej może przyjmować wartości od –100 do +100. Wartość ujemna oznacza przewagę liczebną konsumentów nastawionych pesymistycznie nad konsumentami nastawionymi optymistycznie. W odniesieniu do sierpnia ubiegłego roku obecna wartość wskaźnika jest niższa o 23,4 p. proc.
– Koniunktura konsumencka w sierpniu pogorszyła się. Pierwsza zadyszka nastrojów gospodarstw domowych po lockdownie – napisali ekonomiści Banku Pekao.
Wraz ze wzrostem zachorowań na COVID-19 wróciły również obawy Polaków o własne zdrowie. Dla 26,9 proc. respondentów obecna sytuacja epidemiologiczna stanowi duże zagrożenie dla ich osobistego zdrowia. Odsetek ten wzrósł w porównaniu z lipcem.
Dla 83,8 proc. respondentów obecna sytuacja epidemiologiczna miała wpływ na odpowiedzi na pytania dotyczące koniunktury konsumenckiej.
Według 54,2 proc. respondentów obecna sytuacja epidemiologiczna stanowi duże zagrożenie dla gospodarki w Polsce. –W przypadku 16 proc. respondentów obecna sytuacja epidemiologiczna stanowi duże zagrożenie dla ich osobistej sytuacji finansowej.
Zobacz też: Pensja minimalna Polaka zdziwiłaby mieszkańca Luksemburga. Jesteśmy zarobkowym średniakiem
Zdecydowaną obawę utraty pracy lub zaprzestania prowadzenia własnej działalności wyraziło 4,6% respondentów, mniej niż w lipcu, kiedy odsetek ten wyniósł 6,5 proc.
W środę GUS podał także dane o przeciętnym zatrudnieniu i wynagrodzeniu w lipcu. Wynika z nich, że rynek pracy powoli podnosi się po kryzysie wywołanym zamrożeniem gospodarki. Spadek zatrudnienia w ujęciu rocznym okazał się mniejszy niż prognozowali ekonomiści. Wyższy od oczekiwań okazał się natomiast wzrost płac. Przeciętne wynagrodzenie brutto wyniosło w lipcu 5382 zł.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie