Ceny gruntów pod nowe osiedla przyprawiają o zawroty głowy, drożeją też mieszkania. Jak podaje "Rzeczpospolita" powołując się na raport Emmerson Evaluation, mediana cen za metr kwadratowy nowych mieszkań na warszawskim Śródmieściu sięga już blisko 17,6 tys. zł, z kolei średnia cena gruntu pod osiedla w tej dzielnicy to 4,9 tys. zł za mkw. powierzchni użytkowej mieszkalnej.
Jednak drożyzna to nie tylko domena stolicy. Dla przykładu, ceny w krakowskim Śródmieściu to średnio 8,4 tys. zł za mkw. mieszkania od dewelopera, z kolei za mkw. gruntu pod powierzchnię mieszkalną średnio trzeba zapłacić 2,3 tys. zł. Za to we Wrocławiu najdroższe grunty są na Starym Mieście, średnia cena to 1,5 tys. zł za mkw. W Poznaniu również najdrożej za ziemię trzeba zapłacić na Starym Mieście, to średnio 1,35 tys. zł mkw.
To przekłada się na drożejące ceny samych mieszkań. Właściciele nieruchomości, głównie deweloperzy budujący nowe osiedla, przerzucają te koszty na klientów. Dane Emmerson Evaluation pokazują szacunkowy średni udział ceny gruntu w wartości inwestycji. W Warszawie w 2015 r. było to 19 proc., a w 2018 r. już 22 proc. Większy wzrost nastąpił w Krakowie, z 15 do 22 proc. W Trójmieście – z 17 do 21 proc., we Wrocławiu – z 13 do 16 proc., w Poznaniu – z 15 do 16 proc., w Szczecinie – z 12 do 14 proc., a w Łodzi – z 8 do 13 proc.
Jeszcze gorzej sprawy mają się w dzielnicach centralnych czy zyskujących na popularności. Jak podano w raporcie, na warszawskiej Woli, gdzie osiedla rosną jak grzyby po deszczu, udział ten wynosi 28 proc. W Śródmieściu Warszawy i Krakowa – po 27 proc.
- Ceny gruntów pod osiedla wielorodzinne osiągnęły bardzo wysoki poziom. Przy rosnących kosztach budowy deweloperzy muszą podnosić ceny mieszkań, aby osiągnąć marże na zadowalającym poziomie. W najlepszej sytuacji są inwestorzy, którzy mają duże banki ziemi. Mniejsi deweloperzy, którzy teraz kupują grunty, ponoszą duże ryzyko nieosiągnięcia zakładanej rentowności inwestycji - twierdzi Robert Korczyński, członek zarządu Emmerson Evaluation.
Jego zdaniem ceny działek pod osiedla będą rosły do końca 2020 r., jednak tempo wzrostów wyhamuje. Jak dodaje, kluczowa dla cen gruntów będzie sytuacja na rynku budowlanym i skłonność kupujących do akceptacji podwyżek cen mieszkań.
Wielcy gracze na rynku nieruchomości nie mają na co narzekać, mają spore zapasy ziemi pod budowę nowych osiedli. Są zabezpieczeni nawet na kilka lat do przodu. Nie przeszkadza im to jednak podnosić cen sprzedawanych nieruchomości, nawet jeśli grunty kupowali taniej niż trzeba płacić obecnie. Popyt na mieszkania jest tak ogromny, że nowe mieszkania w atrakcyjnych lokalizacjach sprzedają się właściwie bez przestojów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl