"Warszawski Hongkong" - taki określana jest inwestycja "Bliska Wola" firmy J.W. Construction.
Swój przydomek osiedle zawdzięcza krążącym od dłuższego czasu po internecie zdjęciom, które pokazują ogrom inwestycji. Choć bloki są wysokie, mieszkania mają nierzadko mniej niż 25 metrów kwadratowych. Budynki stoją tuż obok siebie, zieleni nie ma prawie wcale. "Azja w Warszawie" - takie komentarze pojawiały się w sieci.
A jak wygląda codzienne życie na osiedlu tuż przy "Bliskiej Woli"? - Nie polecam. Cieszę się, że się już wyprowadziłam - opowiada money.pl pani Katarzyna, która przez rok wynajmowała tam wraz z mężem kawalerkę.
Hałas od drogi, hałas od sąsiada
Jak mówi, największym problemem był hałas. - Nieraz w nocy mieliśmy stopery na uszach, inaczej po prostu nie dało się zasnąć - wspomina.
Byli mieszkańcy osiedla tłumaczą hałas tym, że bloki stanęły tuż obok bardzo ruchliwych tras. Ale nie tylko tym. - Mieszkaliśmy w zasadzie na placu budowy. Sporo mieszkań już zostało oddanych do użytku, ale część się buduje. Powstają właśnie mieszkania w tych wieżach, czyli najwyższych elementach inwestycji. Budowlańcy zaczynali pracę już o 6 rano. Pracujemy zdalnie, więc łatwo nie było - wspomina pani Katarzyna.
Relaksu nie przynosiło wyjście na balkon. - Widać z niego było tylko budowę i inne bloki - opowiada.
Hałas jednak dobiegał również z korytarzy czy innych mieszkań. - Widać, że firma postawiła na tanie materiały, bo ściany są niezwykle cienkie. Przez to słychać wszystko. Słychać, jak ktoś idzie korytarzem, słychać, co się dzieje u sąsiadów - opowiada mąż pani Katarzyny.
Najgorsze były jednak noce. - Jak ktoś chodził wtedy po mieszkaniu nad nami, to mieliśmy wrażenie, jakby stukał młotkiem w podłogę - wspomina. - Nie mówiąc o tym, że słyszało się te wszystkie samochody i karetki, jeżdżące nocą po trasie. No bez stoperów to ciężko to znieść - dodaje były mieszkaniec bloku J.W. Construction.
Jak wynika z relacji mieszkańców, dość szybko pojawiły się inne problemy. - Na przykład pękający tynk. Niby to się zdarza [przy osiadaniu nowych budynków - red.], ale tutaj mieliśmy pęknięcie na całej wysokości ściany - wspomina.
Kolejny problem to pył, kurz. - To wszystko brało się z budowy wież. Balkon dosłownie uginał się momentami od brudu. Jak budowlańcy akurat pracowali ze styropianem, balkon był cały w styropianie - wspomina pani Katarzyna.
Jednocześnie zaznacza, że ceny wynajmu niskie nie były. - My płaciliśmy 2,2 tys. zł miesięcznie za 31-metrowy lokal. W cenie było też korzystanie z garażu. Ale moja znajoma w tym miejscu płaciła 1,8 tys. zł za 22 metry - opowiada.
Mieszkanie dla młodych?
Pani Katarzyna jednocześnie zaznacza, że bardzo się cieszy, że tylko wynajmowała tam lokal. - Naprawdę współczuje tym, którzy zdecydowali się na zakup mieszkania w tym miejscu.
Co o gigantycznej inwestycji sądzą mieszkańcy okolic? - Jak otwieramy okna w mieszkaniu, to musimy odkurzać co dwa dni. Tyle jest pyłu z tamtej budowy. Na szczęście kupiliśmy automatyczny odkurzacz - uśmiecha się Krzysztof, który mieszka w pobliżu "Bliskiej Woli".
- Korki? Na pewno się zwiększyły. Choć prawdę mówiąc, okolica jest tak zatłoczona, że aż tak bardzo tego nie odczuwam. Po prostu wszyscy się przyzwyczaili. A będzie tylko gorzej, bo w tym regionie Warszawy mamy dosłownie inwestycję na inwestycji - dodaje pan Krzysztof.
Zwróciliśmy się do biura prasowego J.W. Construction - zapytaliśmy o to, czy były skargi mieszkańców na hałas czy pękające ściany. Odpowiedzi na razie nie otrzymaliśmy.
Na kontrowersje wokół osiedla zareagował jednak niedawno Józef Wojciechowski, właściciel J.W. Construction. "Mieszkańcy mają bardzo dobrą opinię o "Bliskiej Woli". Zwłaszcza ci, którzy podróżują po świecie, znają światowe metropolie. Mam wrażenie, że krytyka płynie przede wszystkim od tych, którzy nie mogą sobie pozwolić na mieszkanie w mieście" - napisał w lutym dla money.pl.
Dodał też, że mieszkania na "Bliskiej Woli" przeznaczone są przede wszystkim dla "młodych, którzy są na początku drogi życiowej", gdyż "potrzebują niezbyt dużych i niezbyt drogich mieszkań, w których nie spędzają długich godzin".
- Faktycznie, dominują tam ludzie młodzi, choć zdarzały się pojedyncze rodziny z dziećmi czy osoby starsze. Jednak moim zdaniem na pewno nie jest to miejsce, w którym chciałoby się wychowywać dzieci - opowiada mąż pani Katarzyny.
Na samym osiedlu "Bliska Wola" jest ok. 480 mieszkań. Obecnie budują się natomiast wieże "Bliska Wola Tower" - tam będzie niemal 900 apartamentów, 380 biur oraz 170 pokoi hotelowych.
Józef Wojciechowski zapewniał, że na "Bliskiej Woli" wszystkie apartamenty zostały już sprzedane - choć na stronie można znaleźć jeszcze cztery oferty. Niestety, deweloper nie podaje ceny, tylko zaprasza zainteresowanych do kontaktu.