Na te wyniki od kilku dni czekał rynek. Publikacja raportu rocznego Idea Banku została opóźniona do ostatniej możliwej chwili - 30 kwietnia przed rozpoczęciem sesji. Z dokumentu wynika, że współczynnik wypłacalności banku w ciągu roku spadł z 12,9 do 4,1 proc. Kapitał własny z 2,12 mld zł spadł do 231 mln zł.
Zarząd w sprawozdaniu załączonym do wyników przyznał, że skonsolidowana strata na poziomie niemal 1,9 mld zł to efekt "natrudniejszego roku w dotychczasowej historii" banku. Idea musiała bowiem utworzyć szereg rezerw i odpisów. Największa to 407 mln zł na zagrożone kredyty. Do tego 191 mln zł na zwrot prowizji od ubezpieczeń powiażanych z kredytami.
W samym czwartym kwartale strata wyniosła aż 2,3 mld zł. W ciągu ostatnich trzech miesięcy roku wyczerpało to właściwie kapitał własny.
- Prowadzone działania są nakierowane na uzyskanie wsparcia kapitałowego od inwestora i ewentualną fuzję z GNB (Getin Noble Bankiem - red.). Rozważamy również poszukiwanie inwestora dla banku działającego samodzielnie. Ponadto, bank opracował alternatywną strategię opartą na obniżeniu skali prowadzonej działalności i zmniejszeniu kosztów. Dzięki tym działaniom zostałyby przywrócone wskaźniki kapitałowe do wymaganego poziomu - podkreślił Jerzy Pruski, prezes Idea Banku.
Straty to głównie konsekwencja odpisów. Wartość spółek zależnych zmniejszono o 553 mln zł. Chodzi o Tax Care (odpis na 355 mln zł), Idea Money (149 mln zł) i Open Finance (50 mln zł). Na ryzyko niespłacenia udzielonych kredytów utworzono rezerwy 407 mln zł.
Jeszcze 1,25 mld zł złych kredytów
W portfelu banku po wszystkich odpisach było na koniec 2018 roku jeszcze 1,25 mld zł złych kredytów (tzw. z utratą wartości - Koszyk 3) na 16,18 mld zł wszystkich udzielonych, czyli 6,9 proc. portfela. To już poziom "akceptowalny" na rynku, niestety wymagał w ciągu roku wpisania w straty aż 1,88 mld zł.
A to nie wszystko. Bank zawiązał jeszcze rezerwę 358 mln zł na prawdopodobną konieczność zwrotu prowizji od produktów ubezpieczeniowych powiązanych z kredytami. Sam zwrot prowizji od ubezpieczeń kredytowych może według banku kosztować 191 mln zł. Zobowiązanie wobec towarzystwa ubezpieczeniowego oszacowano na 41 mln zł, a ewentualny zwrot prowizji od produktów inwestycyjnych z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym wyniesie około 49 mln zł.
- Dokładne zbadanie bilansu banku, a następnie upublicznienie wszystkich zaszłości, jest warunkiem niezbędnym, żebyśmy mogli mówić o nowym otwarciu w działalności Idea Bank. W taki proces wpisane są wysokie koszty. Musimy się z tym zmierzyć, żeby być wiarygodnymi - wobec rynku, inwestorów, akcjonariuszy - komentuje Piotr Miałkowski, członek Zarządu Idea Bank ds. finansowych.
Ryzyko dla sektora
Po 14 listopada, gdy wybuchła afera KNF z Idea Banku wypłynęło 1,2 mld zł, bo klienci panicznie wycofywali lokaty. NBP uspokoił sytuację, wspierając bank kwotą 1,05 mld zł kredytu refinansowego. Kredyt został spłacony 14 stycznia 2019 r. Na koniec roku bank miał do dyspozycji jeszcze ponad miliard złotych płynnych środków finansowych, ale najwyraźniej poszły one właśnie na spłatę kredytu w NBP.
Analitycy PKO BP ocenili, że raport Idea Banku niesie ze sobą ryzyko dla całego sektora.
Bank chce się teraz skupić na rozwoju oferty leasingowej, depozytowej oraz lokat terminowych i rachunków oszczędnościowych. Pytanie czy po takich stratach będzie mógł się jeszcze na czymś w ogóle "skupiać"?
Przez odpływ klientów w listopadzie aktywa banku skurczyły się w ciągu roku o 14 proc. Wszystkie kluczowe współczynniki wypłacalności (CET1, Tier 1, TCR) są dużo poniżej zalecanych przez nadzór rynku poziomów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl