- To już nie frustracja, a wściekłość. Wszyscy czekamy na strajk - mówi money.pl nauczyciel mianowany, który po 9 latach pracy zarabia 2,2 tys. zł na rękę.
Nasz rozmówca zarabia tyle włącznie z dodatkiem za bycie wychowawcą. Jednak jego zdaniem najważniejsze w dyskusji o zarobkach nauczycieli - mocno podgrzanej przez MEN - jest to, jak się liczy i prezentuje dane o zarobkach.
- Rzecz tkwi w szczegółach. MEN podaje wartości brutto i do tych sum wliczył wszystkie możliwe dodatki. Jak policzyliśmy, w sumie tych możliwych jest nawet 16. Tyle, że najczęściej dostajemy 2-3, ale jak się wliczy wszystko, co możliwe, to może i tyle wyjść. Ale rzadko ktoś dostaje dodatek za pracę w nocy - mówi pragnący zachować anonimowość nauczyciel, członek facebookowej grupy "Ja nauczyciel", który według zapewnień MEN powinien zarabiać 2,9 tys. netto.
To właśnie w tej grupie zrodził się pomysł protestu pod koniec roku, gdzie orężem były zwolnienia L4. Wtedy jednak członków było 15 tys., a obecnie jest ich już blisko 25 tys. Wyraźnie też widać, że nastroje są coraz gorsze, a gotowość do strajku generalnego coraz większa.
Zgodnie z zapowiedziami Sławomira Broniarza, prezesa ZNP, w czwartek 10 stycznia, po nadzwyczajnym posiedzeniu Zarządu Głównego ZNP dowiemy się, czy zostanie ogłoszony strajk. Jednak nawet jeśli zapadnie decyzja o strajku, to sama akcja czeka nas dopiero wiosną.
Strajk może się wymknąć spod kontroli
- Strajk w styczniu czy lutym nie będzie dla nikogo dokuczliwy. Musi się odbyć w czasie, gdy będzie najbardziej odczuwalny - wyjaśniał Broniarz w wywiadzie dla money.pl. Z kalendarza egzaminów wynika, że możemy się go spodziewać w czasie egzaminów na zakończenie szkoły podstawowej (15-17 kwietnia), gimnazjum (10-12 kwietnia) lub matur (maj).
Jednak podobnie jak podczas protestu z końca 2018 r., sytuacja może się wymknąć spod kontroli związkowców i nauczyciele mogą zacząć protestować wcześniej. Nastroje pokazuje kilka wpisów z facebookowej grupy "Ja nauczyciel":
- "Ustalmy zatem, że po sezonie feryjnym cala Polska strajkuje razem. A do tej pory protest rotacyjny na L4!"
- "Dołączmy wszyscy!!!! Zróbmy to wreszcie!!!"
- "To zaczynamy, nie ma na co czekać".
- "No mam nadzieję, że tym razem się uda".
- Śmiało można powiedzieć, że nastroje są podłe, zwłaszcza wśród młodych nauczycieli. Bo to właśnie oni mają świadomość, że idąc praktycznie do jakiejkolwiek innej pracy, zarobiliby więcej - mówi kolejny nasz rozmówca, który również nie chce być cytowany z nazwiska.
- Nie wiem, ile prawdy jest w tym, że kuratoria lubią kontrolować nauczycieli, którzy głośno mówią o tym, że ministerstwo rozmija się z prawdą. Ale taka kontrola to ostatnie, na co mam ochotę - dodaje.
Ile zarabia nauczyciel
Te słowa również potwierdzają, że po obu stronach tego sporu robi się niewyobrażalnie gorąco. Sytuacji nie poprawia fakt, że na posiedzeniu prezydium Zarządu Głównego ZNP nie pojawił się premier Mateusz Morawiecki. Do czerwoności rozgrzała też nauczycieli opublikowana przez MEN tabela ze średnimi zarobkami nauczycieli.
Rzeczywiście tylko dodanie do średniej wszystkich dodatków: za pełnienie funkcji kierowniczej, nagrodę jubileuszową, dodatkowe wynagrodzenie za pracę w porze nocnej czy odprawę emerytalną, może dać takie sumy.
O tym, że nauczyciele tyle nie zarabiają, można się łatwo przekonać na facebookowej grupie ”Pasek nauczyciela”. To tu pracownicy oświaty publikują dane na temat swoich pensji.
MEN w tabeli informuje, że stażysta dostaje średnio 2,9 tys. zł. Oznacza to, że taki nauczyciel powinien dostawać na rękę 2 tys. zł. Tymczasem paski pokazują, że jest to z reguły między 1,6 a 1,8 tys. zł. Publikujemy dwa, ale inne potwierdzają te liczby.
Według MEN nauczyciel kontraktowy zarabia średnio 3,2 tys. zł brutto, czyli około 2,3 tys. zł netto. Tymczasem z posta poniżej wynika, że jest to np. 1,4 tys. zł.
Nauczyciel tłumaczy, że pracuje na cały etat, a suma jest pomniejszona o 100 zł na spłatę raty kredytu.
Z innego skanu wynika, że pensja może wynieść nieco więcej, bo 1,9 tys. zł. Na stronie nie ma jednak paska z zarobkami rzędu 2,3 tys. zł.
W tabeli resortu nauczyciel mianowany zarabia około 4,2 tys., czyli jakieś 2,9 tys. zł na rękę. Poniżej skan wypłaty nauczyciela mianowanego z 9-letnim stażem. Na rękę zarabia 2 tys. zł. Inny pedagog po 12 latach pracy dostaje niecałe 2,2 tys. zł.
Z kolei nauczyciel dyplomowany według MEN zarabia brutto nawet 5,3 tys. zł., czyli blisko 4 tys. zł netto. Z pasków publikowanych w internecie okazuje się, że jeden z nauczyciel dyplomowanych z 18-letnim stażem dostaje na rękę 2,8 tys. zł, inny (z 24-letnim stażem) 2,6 tys. zł.
Niech przemówią liczby
Twórca grupy przekonuje, że została ona założona w odpowiedzi na komentarze o zarobkach rzędu 4 tys. netto, długich wakacjach i super dodatkach.
- Kiedyś odpisywałem na komentarze chcąc wzbudzić rzetelną dyskusję, ale już się nauczyłem, że żadne słowa w internecie nikogo nie przekonają. Dlatego założyłem stronę, na której umieszczam paski nauczycieli. Niech przemówią liczby - mówi nauczyciel. On również chce zachować anonimowość.
Inną formę debaty na ten temat zaproponował jeden z członków grupy "Ja nauczyciel".
"Długo zastanawiałem się, jak odpowiadać na kłamstwa [minister edukacji - red.] Zalewskiej dotyczące rzeczywistej wysokości naszej pensji. Wpadłem na pomysł, który - gdyby się rozpowszechnił - na pewno nabrałby rozgłosu i miał bardzo obrazowy charakter. Pomysł - zdjęcie. W tym chodzić do pracy. Codziennie. Niech od tego innych ludzi - rodziców, dzieci, dyrektora, ministra - oczy bolą" - napisał nauczyciel.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl