NBP we wtorek 16 lipca opublikował komunikat dotyczący wskaźników inflacji bazowej w czerwcu 2024 r. W ujęciu rocznym pokazują, że:
- inflacja po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa) wyniosła 2,5 proc., wobec 2,4 proc. miesiąc wcześniej;
- inflacja po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych wyniosła 3,3 proc., wobec 3,1 proc. miesiąc wcześniej;
- Inflacja po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 3,6 proc., wobec 3,8 proc. miesiąc wcześniej;
- tzw. 15-proc. średnia obcięta, która eliminuje wpływ 15 proc. koszyka cen o najmniejszej i największej dynamice, wyniosła 3,1 proc., wobec 3,0 proc. miesiąc wcześniej.
Inflacja bazowa hamuje 15. miesiąc z rzędu
Bartosz Sawicki, analityk fintechu Cinkciarz.pl, skomentował te dane w komentarzu. Podkreślił, że inflacja bazowa wyhamowała 15. miesiąc z rzędu. Sawicki przypomniał, że w marcu ubiegłego roku dynamika inflacji bazowej osiągała rekordowy poziom 12,3 proc. r/r, a w minionym miesiącu osunęła się z 3,8 do 3,6 proc. r/r, co jest najniższym pułapem od 3 lat. Analityk zaznaczył, że prognozy zakładały odczyt 3,7 proc. r/r, a ceny z wyłączeniem energii i żywności podniosły się o 0,2 proc., notując drugi z najsłabszych przyrostów w tym roku.
Sawicki przewiduje, że inflacja konsumencka już w lipcu zaliczy silny skok wywołany znoszeniem działań osłonowych przez rząd. Według jego prognozy, "rosnące rachunki za gaz i prąd sprawią, że dynamika CPI z 2,6 proc. r/r poszybuje powyżej 4 proc. r/r". Analityk ostrzega, że inflacja po pięciu miesiącach opuści dopuszczalny przedział wahań wokół 2,5-proc. celu NBP, a na początku przyszłego roku przekroczy 5 proc.
Jeśli chodzi o inflację bazową, Sawicki przewiduje, że jej ścieżka będzie zdecydowanie bardziej wygładzona. Według niego, w miesiącach letnich tempo wzrostu cen z wyłączeniem energii i żywności nie powinno obniżyć się poniżej 3,5 proc. r/r. Analityk uważa, że najdynamiczniejsza faza wygasania presji cenowej w tych kategoriach już się odegrała wraz z wygaśnięciem najsilniejszych efektów bazy statystycznej.
Implikacje dla polityki monetarnej i kursu złotego
Sawicki twierdzi, że bieżące poziomy wskaźnika są spójne z sytuacją gospodarczą i impetem presji cenowej. Przewiduje, że w nadchodzących miesiącach inflacja bazowa wzrośnie do ok. 4 proc. r/r w ślad za dalszym krzepnięciem konsumpcji i rozpędzaniem się tempa wzrostu gospodarczego. Analityk prognozuje, że dynamika PKB, której głównym motorem jest spożycie prywatne, w tym roku osiągnie ok. 3 proc. r/r, a w przyszłym przyspieszy do przeszło 4 proc. r/r.
Według Sawickiego, tak silna presja cenowa jest trudna do zaakceptowania przez władze monetarne i nadal będzie przywoływana przez Radę Polityki Pieniężnej jako argument przeciwko wznowieniu obniżek stóp procentowych. Analityk przewiduje, że stopa referencyjna NBP do minimum połowy przyszłego roku pozostanie na obowiązującym od października 2023 r. pułapie 5,75 proc. Jego zdaniem, luzowanie zacznie się przybliżać dopiero po minięciu przez inflację konsumencką szczytu.
Autor komentarza uważa, że nastawienie RPP jest, obok szerokiego strumienia napływu kapitału zagranicznego oraz relatywnie szybkiego wzrostu gospodarczego, kluczowym atutem złotego. Analityk podkreśla, że mocne fundamenty sprawiają, iż w minionych miesiącach po przejściowych zawirowaniach wywołanych przez czynniki globalne polska waluta szybko odrabia straty i w porównaniu do korony czeskiej i forinta jest szczególnie stabilna i odporna.
Analityk przewiduje też, że kurs euro, powracając w okolice czteroletnich minimów 4,25 zł, wyczerpał prawdopodobnie przestrzeń do spadków. Analityk podkreśla, że prognozy Cinkciarz.pl dotyczące EUR/PLN, które agencja Bloomberg trzeci kwartał z rzędu uznała za najtrafniejsze na świecie, zakładają, że obecnie wycena złotego jest spójna z wartością godziwą. Fintech spodziewa się, że przed końcem roku kurs dolara spadnie do 3,83 zł, a frank i euro stopniowo będą się zrównywać wartością.