Kto bogaci się na kryzysie?
Weryfikacja tego, kto w rzeczywistości zarabia na kryzysie klimatycznym, nie jest prosta. Głównie ze względu na to, że jest to pytanie popularne wśród denialistów klimatycznych, którzy nie wierzą w konsensus naukowy co do tego, że kryzys klimatyczny istnieje, a jego przyczyną jest działalność człowieka. Popularne teorie spiskowe na temat tego, że tak naprawdę zmiany klimatyczne są fikcją, na której zarabiają największe firmy, a obywatele są tego ofiarami, to przykłady ignorancji.
Jednak prawdą jest to, że wiele firm czerpie profity z obecnej sytuacji. Spółki, które czerpią zyski z katastrof naturalnych to doskonały przykład tego, że na kryzysie można zarobić. Rząd federalny USA przewiduje, że do końca stulecia może wydać prawie 2 biliony dolarów na koszty związane z naprawą klęsk żywiołowych. Ktoś jednak otrzyma wysoki zastrzyk gotówki — właśnie firmy, które zajmują się usuwaniem skutków tragedii.
Generac to producent generatorów zapasowych w USA, które są niezbędne do utrzymania zasilania w trakcie kryzysów energetycznych spowodowanych m.in. przez katastrofy naturalne. Jest jednak ogromnym beneficjentem, jeśli chodzi o inwestycje. Trudno oceniać pod kątem moralnym firmy, których działania przyczyniają się do minimalizowania strat poniesionych w wyniku różnego rodzaju katastrof. Bez nich zapewne skutki byłyby o wiele poważniejsze, jednak nadal jest to biznes, na którym zarabiają.
Pojawia się pytanie o to, czy firmy i inwestorzy będą działać na rzecz ochrony planety, czy działać tak długo, aż zysk będzie przeważał nad dobrem wspólnym, jakim jest środowisko naturalne?
To rodzi poważne pytania dotyczące struktury naszych rynków. Jak zmienić niektóre podstawowe struktury, aby dostosować zachęty finansowe do potrzeb naszego globalnego społeczeństwa w obliczu tych szybko rosnących globalnych zagrożeń? – przyznała Carolyn Kousky, dyrektor wykonawczy Wharton Risk Center na Uniwersytecie Pensylwanii.
Z kolei Naomi Yoder, naukowczyni z Healthy Gulf, organizacji non-profit, która zajmuje się ochroną środowiska z siedzibą w Nowym Orleanie i często spiera się z firmami naftowymi i gazowymi, powiedziała, że ma "prawie zerowe" zaufanie, że sektor prywatny dostosuje modele biznesowe, aby znacząco przeciwdziałać zmianom klimatycznym. Chociaż wie, że niektóre firmy twierdzą, że traktują ten problem poważnie, powiedziała, że nadal inwestują w rozwój paliw kopalnych:
To, co widzę, to korporacje wspierające się na czymś, co mógłbym nazwać fałszywymi rozwiązaniami – powiedział Yoder w rozmowie z Phys.org.
Zyski ponad dobro planety
Firmy zajmujące się paliwami kopalnymi, które w większości ściśle związanych są z narastającym kryzysem klimatycznym – wciąż przynoszą ogromne zyski. W pierwszym kwartale finansowym tego roku zyski Exxon Mobil, Shell i innych firm naftowych i gazowych wzrosły o miliardy, pomimo znacznych kosztów wycofania się z działalności i inwestycji w Rosji w obliczu wojny na Ukrainie.
Nie tylko firmy zajmujące się paliwami kopalnymi czerpią korzyści ze swoich zysków. Ostatnie badania przeprowadzone przez University of Waterloo w Kanadzie pokazały, jak ważne są duże firmy inwestycyjne w napędzaniu kryzysu klimatycznego. Badanie wykazało, że zaledwie 10 instytucji finansuje około 50% emisji gazów cieplarnianych przez największe światowe firmy energetyczne. Sześć z nich to amerykańskie firmy inwestycyjne: BlackRock, Vanguard, State Street, Dimensional Fund Advisors, Fidelity i Capital Group. Cztery pozostałe to fundusze powiązane z rządami Indii, Arabii Saudyjskiej i Norwegii.
To właśnie inwestorzy i instytucje mogą przekonać największe naftowych przedsiębiorstwa do zmiany polityki. Innym sektorem, który czerpie profity na zmianach klimatu, są producenci klimatyzatorów. Globalne zapotrzebowanie na chłodzenie rośnie wraz ze zmieniającym się klimatem. Co prawda klimatyzatory zapewniają ludziom dzięki temu bezpieczeństwo, jednak dodatkowo ogrzewają planetę, ponieważ potrzebują ogromnych ilości energii. Kraje takie jak Chiny, Indie i Nigeria odnotowują gwałtowny wzrost popytu na te urządzenia.
Zgodnie z raportem Programu Narodów Zjednoczonych ds. Ochrony Środowiska z 2020 r., obecnie w użyciu jest około 3,6 miliarda urządzeń chłodzących — do chłodzenia budynków i zamrażania żywności oraz innych artykułów, takich jak leki. Przewiduje się, że liczba ta wzrośnie do 9,5 miliarda do 2050 roku. Co więcej, liczba ta osiągnęłaby oszałamiające 14 miliardów, gdyby każdy, kto potrzebował usług chłodniczych, mógł je według szacunków nabyć. Oznacza to realne zyski dla producentów systemów chłodzenia.