Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. MZUG
|
aktualizacja

Japońskie restauracje droższe dla turystów. Wprowadzają dwa cenniki

20
Podziel się:

Coraz więcej japońskich restauracji wprowadza dwa cenniki w swoich menu: tańsze dla lokalnych klientów i droższe dla zagranicznych gości, aby wykorzystać napływ turystów bez zrażania miejscowych konsumentów - opisuje portal Nikkei Asia.

Japońskie restauracje droższe dla turystów. Wprowadzają dwa cenniki
Część restauracji wprowadza podwójne cenniki - turyści płacą więcej (Getty Images, Mike Abrahams)

Portal informuje, że japońskie restauracje mogą napotkać trudności z rozwojem, jeśli będą koncentrować się wyłącznie na serwowaniu dań zagranicznym turystom, którzy wybierają Japonię jako cel swoich podróży z powodu słabnącej od ponad roku wartości jena.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Otwarcie Shein w Polsce. Kolejki przed kontrowersyjnym sklepem

Prezes dużej sieci restauracji Watami, Miki Watanabe, zauważył, że miejscowi Japończycy nie zamawiają szaszłyków z polędwicy wołowej za 3 tys. jenów (około 76 złotych), jednak turyści odwiedzający Japonię uważają, że są one tanie i chętnie je kupują. Sieć restauracji Watami odnotowała w kwietniu ponad 75-procentowy wzrost serwowanych posiłków dla obcokrajowców.

W tej sytuacji coraz bardziej powszechnym rozwiązaniem staje się wprowadzenie dwóch cenników - informuje Nikkei Asia.

Praktyka zgodna z prawem

Taką decyzję podjęła m.in. grillownia w tętniącej nocnym życiem dzielnicy Tokio Shibuya. Bufet z owocami morza, oferujący około 60 dań do wyboru oraz nieograniczoną ilość napojów w dni powszednie, kosztuje 5980 jenów (152 złote) dla rezydentów, ale 6980 jenów (178 złotych) dla turystów.

Mieszkaniec Hongkongu, widząc tę ofertę w mediach społecznościowych, zdecydował się odwiedzić lokal i nie miał nic przeciwko płaceniu wyższej ceny niż lokalni mieszkańcy. Zauważył, że gdyby chciał zjeść te same potrawy w swoim rodzinnym mieście, zapłaciłby dwa razy więcej.

Portal przytacza wypowiedź prawnika, który uważa, że praktyka wprowadzenia dwóch cenników jest zgodna z prawem pod warunkiem, że ceny są odpowiednio wyjaśnione. Wszystko zależy od postrzegania tego przez konsumentów - podkreślił.

Podobne rozwiązanie planuje wprowadzić burmistrz Himeji, który oświadczył w niedzielę, że rozważa czterokrotne podniesienie cen biletów wstępu wyłącznie dla zagranicznych turystów. Obecnie bilet do XVII-wiecznego zamku Himeji, wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO, kosztuje 1000 jenów (około 25 złotych).

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(20)
sondor
1 tyg. temu
Podobna sytuacja miała miejsce na Węgrzech, a konkretnie w Budapeszcie. Dla obcokrajowców w sklepach ceny były wyższe tak o 30%, miałem to szczęście że przed zamknięciem sklepu trafiłem na sprzedawczynię co znała język polski, no i sprzedała mi po cenach dla Węgrów i tak pozostało w kieszeni ponad 100 forintów!!!
Baba Jaga
2 tyg. temu
Uważam że ceny nieruchomości w Polsce powinny mieć także dwa cenniki.
Japonia? Dzię...
2 tyg. temu
Japonia, to rasistowski i faszystowski kraj, który tylko pozornie wyrzekł się swoich "wartości" rasy panów, a ta polityka cenowa jest w prostej lini spadkiem mentalnym po tamtych, niezakończonych wciąż, czasach. Wszędzie zarabia się na turystach, ale wszędzie klient ma.ostatnie zdanie, może się targować, poszukać innego lokalu, ale tylko Japończycy są dość bezczelni, żeby usankcjonować prawnie zdzieranie z "obcych".
W Grecji
2 tyg. temu
jest to od dawna w wielu knajpach tylko nieoficjalnie. W każdym kraju powinno być tak, że nie tyle rodaków ale mieszkańców w okolicy knajpy powinno traktować się lepiej cenowo bo po pierwsze są STAŁYMI klientami niezależnie od sezonu turystycznego po drugie turyści chętniej zatrzymują się w knajpach w których już ktoś siedzi i je a po trzecie byłby ciągły obieg jedzenia co wpływa na jego świeżość (częstsze dostawy).
Sama prawda
2 tyg. temu
Czas wyprowadzić osobne cenniki dla Azjatów również w Europie. A może krok faje dalej, inne ceny transportu, wstępu do muzeów, czy innych atrakcji... Aaaa, nie można, bo to rasizm.