Oficjalnym powodem dymisji Gowina są opóźnienia, do jakich miało dojść przy pilotowanych przez resort rozwoju ustawach współtworzących Polski Ład. Chodzi m.in. o ułatwienia w budowie domów do 70 metrów kwadratowych oraz tzw. bon mieszkaniowy.
Ostatecznie Jarosław Gowin i jego ludzie zdecydowali na zarządzie, że opuszczą także Zjednoczoną Prawicę, mimo, że kilku polityków było temu przeciwnych.
Dla Gowina efektem dymisji będzie jednak nie tylko utrata rządowego stanowiska, ale także utrata blisko 140 tys. zł do końca kadencji.
- Niewykluczone, że brak rządowej limuzyny i mniejsza pensja na koncie spowodują, że Gowin się otrząśnie i do nas wróci - śmieje się jeden z posłów PiS, którego cytuje ‘’SE".
Były już wicepremier utworzył z grupą posłów koło parlamentarne, a do dymisji w akcie solidarności z Gowinem podali się także dotychczasowy wiceszef MON Marcin Ociepa, oraz wiceministrowie rozwoju Andrzej Gut-Mostowy, Iwona Michałek i Grzegorz Piechowiak. Ten ostatni zadeklarował jednak wsparcie dla Zjednoczonej Prawicy.
"SE" informuje, że PiS próbował kusić Marcina Ociepę oraz kilku innych posłów Porozumienia. Ociepa zdementował jednak informację, że zastąpi w resorcie rozwoju i pracy samego Gowina.