Jak donosi Polska Agencja Prasowa, resort chce w ten sposób walczyć z osobami, które nagminnie wypalają trawy w Polsce. Szczególnie podczas suszy może to mieć fatalne skutki.
Dziś maksymalna kara za wypalanie traw to 5 tys. zł.
- Uważamy, że to jest za niska kwota i podnosimy tę karę. Chcemy zaproponować, żeby to było 30 tys. zł - powiedział minister Woś, cytowany przez PAP.
Co więcej, sprawca - jeśli zostanie złapany - "nie będzie tylko obciążony tymi kosztami, ale także będzie na niego nałożony obowiązek naprawienia szkody".
- To mamy w projekcie przygotowanym przez ministerstwo środowiska we współpracy z resortem sprawiedliwości - mówił Woś. Może tu chodzić o wykonywanie prac społecznych, na przykład pomoc przy sadzeniu nowego lasu.
Zmienić ma się również procedura takiego karania. Woś dopuszcza wprowadzenie postępowanie administracyjne, nad którym miałby czuwać wojewódzki konserwator przyrody.
- Wtedy nałożenie tych kar będzie znacznie prostsze i będzie właściwie zero-jedynkowe. Jeżeli doszło do wypalania trawy, jeżeli ten fakt został stwierdzony, wówczas będzie można wszcząć takie postępowanie i doprowadzić do ukarania takiej osoby - powiedział Woś.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl