Raport NBP o inflacji potwierdza, że spadek projekcji inflacji CPI to efekt wygasania szoków podażowych, podczas gdy ścieżka inflacji bazowej jest wciąż wysoka – poinformowali ekonomiści z ING. W ich ocenie stopy procentowe w 2023 r. pozostaną bez zmian, a możliwość ich cięcia może pojawić się w drugiej połowie 2024 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Specjaliści ING podzielają obawy ekonomistów NBP, którzy zwrócili uwagę, że wprawdzie popyt mocno spadł, ale skala szoków zewnętrznych jest wysoka, co w połączeniu z mocnym rynkiem pracy sprawi, że spadek inflacji będzie zdecydowany w 2023, ale rozłożony na 2024 i 2025.
Z uwagi na lekki wzrost prognoz PKB i silny rynek pracy, ścieżki CPI nie zostały obniżone na okres 2024-2025, a "uporczywość inflacji" będzie widoczna w usługach. Firmy wskazują, że dzisiaj większym problemem są płace niż koszty zewnętrzne – dodano.
"Naszym zdaniem te komentarze są znacznie bliższe ocenie sytuacji, jaką prezentują ECB i Fed" – przekazali analitycy ING.
Obniżka stóp procentowych przed wyborami
Z kolei zdaniem Mariusza Zielonki, ekonomisty z Konfederacji Lewiatan, projekcja inflacji i wzrostu ekonomicznego NBP to główny dokument, na podstawie którego RPP podejmuje decyzje w sprawie stóp procentowych.
– Wszystko wskazuje na to, że dostaliśmy kolejny sygnał, że można oczekiwać obniżek stop przed wyborami parlamentarnymi – ocenił Mariusz Zielonka.
– "Sprawdzam" powiemy prawdopodobnie pod koniec marca, kiedy GUS ogłosi szybki szacunek inflacji za marzec – dodał ekonomista. – Gdyby się okazało, że oczekiwane obniżenie tempa inflacji nie nastąpi, a raczej powinno choćby przez tzw. efekty bazy, to całość projekcji będzie można uznać za nieaktualną – stwierdził.
Zielonka zaznaczył, że NBP zakłada dalsze spowolnienie gospodarcze - w tym roku PKB ma urosnąć o 0,9 proc. przy inflacji sięgającej 12 proc.– W obu przypadkach mamy pozytywne rewizje – podkreślił. Wzrost PKB w 2023 r. jeszcze w listopadzie ub.r. był prognozowany na 0,7 proc., a inflacja 13,1 proc. - przypomniał ekspert.