Żar lejący się z nieba skłonił nas ostatnio do zadania zasadnego pytania o sjestę w Polsce. Dlaczego nie, skoro ostatnio nad Wisłą pogoda przypomina tę w Grecji czy Hiszpanii. Jak się jednak okazało, podejście do pracy mamy odmienne.
40 proc. ankietowanych jest przeciwnych wprowadzeniu przerwy w pracy - wynika z badania dla money.pl i Wirtualnej Polski za pośrednictwem panelu Ariadna. Zwolenników takiego rozwiązania jest 36 proc. Reszta uznała, że trudno odpowiedzieć na takie pytanie. Jednak nie ma wątpliwości, że upały znosimy równie ciężko jak Hiszpanie i Grecy.
Potwierdza to potężne zapotrzebowanie na instalacje, które wygonią parne powietrze z naszych domów. Jak już pisaliśmy, na szybki montaż klimatyzacji nie ma szans tego lata. Zamówień jest tak dużo, że w hurtowniach brakuje urządzeń, a wolne terminy montażu zaczynają się w drugiej połowie sierpnia.
Abstrahując jednak od tych problemów, warto zauważyć, że zmieniający się klimat sprawia, iż chłód możemy mieć za darmo. Prawie, bo najpierw trzeba trochę zainwestować.
10 tys. i 14 metrów kwadratowych dachu
- Stumetrowy dom można schłodzić z instalacji fotowoltaicznej o mocy 1,5 - 2 kilowatów. Koszt takiej instalacji nie przekroczy 10 tys. zł. Oczywiście, z reguły nikt takich małych instalacji nie zakłada, ale realizujemy różne zamówienia - mówi Arkadiusz Witt z firmy Involte zajmującej się instalacjami fotowoltaicznymi i innymi technologiami OZE.
Przy zastosowaniu nowoczesnych paneli fotowoltaicznych do instalacji 10 kilowatów trzeba położyć panele na 70 metrach kwadratowych. Zatem przy instalacji 2 kW musimy mieć na dachu 14 metrów kwadratowych powierzchni do dyspozycji. Z oczywistych powodów takiej instalacji nie montuje się na dachach bloków. Zbyt mało miejsca - zbyt dużo chętnych.
Wbrew potocznemu przeświadczeniu, że nadprodukcję energii magazynujemy w domowych akumulatorach, odbywa się to zupełnie inaczej. Po podpisaniu umowy prosumenckiej z firmą energetyczną, nadwyżka trafia do sieci, a potem wraca do nas, kiedy panele produkują mniej prądu niż zużywamy w domu.
Szczegółowe zasady funkcjonowania instlacji fotowoltaicznej i współpracy prosumenta z firmą energtyczną opisaliśmy tu.
Osiem lat i po krzyku
Według naszych szacunków, potwierdzonych również przez ekspertów, średni koszt stosowania klimatyzacji w mieszkaniu oscyluje wokół 60 zł miesięcznie. W przypadku domu może on wzrosnąć do 100 zł. Zatem inwestycja w bezpłatne źródło zasilania dla klimatyzacji zwrócić się może po 8 latach.
- Skoro już ktoś rozważa położenie paneli fotowoltaicznych na dachu, lepiej trochę dołożyć i zamówić np. 6 kilowatów. Wtedy można już dużo więcej. Tym bardziej, że kolejne kilowaty są tańsze - przekonuje Witt.
Rzeczywiście, jak pisaliśmy w money.pl, za sprawą spadku cen modułów fotowoltaicznych koszty są mniejsze i inwestycja szybciej się zwraca. Przy podwyżkach cen prądu, które nas nie ominą, to nie bez znaczenia. Pełną niezależność energetyczną i grzewczą można osiągnąć już za 20 tys. zł.
Wszystko załatwia słońce
Udowodnił to Aleksander Augustyn, którego dach przykryty panelami solarnymi daje mu cieplną i energetyczną niezależność. Jak wykazaliśmy, inwestycja w domu do 140 m zwraca się po 8 - 10 latach. Potem można zapomnieć o rachunkach.
- Brat w marcu zakładał panele fotowoltaiczne i urządzenia do klimatyzacji, ale to za wcześnie, by coś powiedzieć o zużyciu. Powiązanie chłodzenia z fotowoltaiką jest jak najbardziej oczywiste. Świeci słońce i jest gorąco, ale też dzięki temu można wyprodukować mnóstwo prądu. Zatem w sytuacji, kiedy tego najbardziej potrzebujemy, ten prąd będzie powstawał - mówi Augustyn.
Sam na razie nie ma w swoim domu klimatyzacji, ale za ogrzewanie już nie płaci. Wszystko załatwia słońce, z którego zmagazynowana energia zimą rozpala grzejniki.
- Oczywiście klima mi się marzy, ale na razie dużo zainwestowałem i muszę trochę odczekać. Jednak na pewno klimę pod solary też podłączę. To świetny sposób na nadwyżki produkcji energii - mówi Augustyn.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl