Inflacja producencka (PPI) przedstawia zmiany cen w przemyśle. Chodzi tutaj o kwoty, które producent otrzymuje za dostarczone produkty. Dopiero potem następuje sprzedaż gotowego towaru konsumentowi. Kwestią czasu jest więc, kiedy ceny w firmach zostaną przerzucone na końcowe towary i w rezultacie na nasze portfele, co zostanie zobrazowane w danych na temat inflacji konsumenckiej (CPI).
Przypomnijmy, że w listopadzie inflacja PPI urosła do 11,8 proc. proc. i była najwyższa od grudnia 1997 r., czyli od 24 lat.
Na kolejny rekord nie trzeba było długo czekać. Jak poinformował w piątek GUS, ceny produkcji przemysłowej w grudniu rdr. wzrosły o 14,2 proc. To najwyższy poziom inflacji producenckiej od 1996 r. W maju tamtego roku wzrosła ona o 14,3 proc.
Inflacja PPI. Dane GUS
Jak czytać te dane? Zdaniem Rafała Beneckiego, głównego ekonomisty ING Banku Śląskiego, dane o PPI pokazują, że mamy do czynienia z jesienną falą wzrostów cen surowców, a przed nami nowa fala przerzucania wyższych kosztów na CPI.
- Wysoka inflacja w Polsce to nie tylko zewnętrzne szoki cenowe, ale także zasługa ekspansywnej polityki gospodarczej ostatnich lat i boomu konsumpcyjnego. Złożenie wysokiej presji inflacyjnej spowodowanej przez popyt wewnętrzny, ale także wysokiej inflacji za granicą, sprawiło, że CPI w styczniu 2022 r. zbliży się do 10 proc. Nawet jak zewnętrzne szoki przygasną, inflacja w Polsce pozostanie wysoka. Dlatego RPP będzie kontynuować podwyżki stóp do 4 proc. w tym i 4,5 proc. w 2023 roku — szacuje ekonomista.
Inflacja PPI w Niemczech
Niemiły prognostyk przed dzisiejszymi danymi został wysłany już wczoraj z Niemiec, gdzie ceny producentów okazały się wyższe średnio o 24 proc. w porównaniu ze stawkami sprzed roku. Tak wysokiej inflacji PPI nie było u naszych zachodnich sąsiadów jeszcze nigdy w historii. A tego typu dane sięgają 1949 roku.
Ekonomiści zwrócili uwagę, że dane z Niemiec mogą mieć przełożenie na inflację w Polsce. Średnia prognoz do tej pory zakładała wzrost rok do roku o 13,5 proc. Analitycy Pekao ocenili w czwartek, że wskaźnik może przekroczyć 14 proc.
Dlaczego dane z Niemiec są tak ważne dla Polski? Zachodni sąsiad jest bowiem naszym najważniejszym partnerem w handlu. Eksport i import w skali roku są liczone w kwotach rzędu setek miliardów złotych.