Z żywiołem walczy ponad 130 strażaków z całego kraju. Według jednego z lokalnych portali pożary spowodowały detonacje min przeciwpiechotnych, które pozostały po wojnie w latach 90. na pobliskim wzgórzu Petraca.
Południe Europy walczy z ogniem
Dubrownik, jak przypomina Reuters, jest najpopularniejszym wśród turystów miejscem w Chorwacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie tylko w Chorwacji walczą z ogniem. W trwających od tygodnia pożarach na wyspie Rodos spłonęło około 10 proc. terytorium - powiadomiła państwowa rozgłośnia ERT. Skala zniszczeń nie została jeszcze oszacowana.
W nadmorskiej osadzie Gennadi, przez którą przeszedł ogień, spłonęły auta, zniszczone zostały domy i hotele, a na ulicach leżą martwe zwierzęta.
Premier Kyriakos Micotakis zapowiedział w poniedziałek pomoc i rekompensatę dla osób poszkodowanych przez pożary.
Tymczasem pożary wybuchają nadal. Portal Ekathimerini poinformował we wtorek, że w ciągu ostatnich 24 godzin odnotowano 54 nowe ogniska. W walce z żywiołem uczestniczą wolontariusze. Niektórzy uskarżają się na niewystarczającą ilość sprzętu.
W związku z nasilającą się falą upałów, w Turcji także dochodzi do coraz większej liczby pożarów. Ostatni z nich nawiedził w nocy z poniedziałku na wtorek dystrykt Kemer w turystycznej prowincji Antalya.
Wcześniej w lipcu pożary wybuchały m.in. w prowincjach Canakkale na zachodzie kraju i Diyarbakir na południowym wschodzie. W poniedziałek w zachodniej prowincji Manisa oraz południowej prowincji Kahramanmaras wybuchły dwa pożary, które udało się ugasić po kilku godzinach.