Jestem grzyboholikiem - wyznaje na łamach tygodnika Polityka wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński. We wstrząsającej rozmowie, przeprowadzonej podczas porannej przechadzki po lesie, szef PSL-u rzuca złote myśli w stylu _ grzybiarz wychodzi naprzeciw _, zdradza, że nawet rządowi ochroniarze nie znają jego ulubionych zakątków i przyznaje się do żarcików w sejmowych kuluarach na temat podkładania muchomora sromotnikowego Jackowi Rostowskiemu.
Być może minister finansów już czytał wywiad i wykazuje wzmożoną czujność. Nie jest bowiem tajemnicą, że wicepremierzy mają ze sobą na pieńku. Ostatnio poszło o podwyżkę akcyzy na wyroby tytoniowe, która - zdaniem Janusza Piechocińskiego - przyniesie państwu starty, bo poszerzy szarą strefę. Krytykując działania ministerstwa finansów i projekt Komisji Europejskiej, zakazujący produkcji mentoli i slimów, szef PSL jednocześnie podkreśla, że sam nigdy w życiu nie zapalił papierosa. I słusznie - zdrowy tryb życia to jedna z niewielu rzeczy, jaką minister gospodarki może się ostatnio pochwalić.
Zaskakujący atak na szefa telewizji publicznejnagrany przez dziennikarza Money.pl to tylko wisienka na torcie ostatniej złej passy polityka. Przeciwko Januszowi Piechocińskiemu obracają się już członkowie jego własnej partii, zaniepokojeni słabnącą pozycją PSL w koalicji. Nikt nie ma wątpliwości, że o polskiej gospodarce decyduje Jacek Rostowski, a nie - oficjalnie desygnowany do tej roli - Janusz Piechociński. Minister finansów ma też znacznie silniejszą pozycję w rządzie, niż teoretycznie druga najważniejsza osoba po premierze, jaką powinien być szef współrządzącej partii.
Janusz Piechociński dwoi się więc i troi, by zostać zauważonym. W ramach pakietu stymulacyjnego, przygotowanego przez ministerstwo gospodarki proponuje między innymi możliwość zatrudniania babci do opieki nad dzieckiemna pół etatu, zwolnienia podatkowe dla Polaków inwestujących w kraju środki zarobione za granicą i abolicję podatkową. - _ Kiedyś tak budowałem swój dzień, żeby zawsze móc na chwilę wpaść do lasu. Teraz to jest przechlapane _- wyznaje zapracowany Piechociński podczas grzybobrania.
Być może minister gospodarki będzie zmuszony jeszcze bardziej ograniczyć wypady na grzyby, bo jest już kilku kandydatów na jego stanowisko w partii. Najgłośniej mówi się o poprzednim szefie PSL-u Waldemarze Pawlaku, który, jako doświadczony polityk, ma na swoim koncie niejeden interesujący wywiad. Między innymi ten, w którym przyznaje się do fascynacji wiatrakowcami, czyli maszynami przypominającymi skrzyżowanie helikoptera z szybowcem. Z lekkim niepokojem czekam więc, aż swoje hobby upubliczni trzeci pretendent do fotela przewodniczącego partii - minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.
Czytaj więcej w Money.pl
Autorka felietonu jest zastępczynią redaktora naczelnego Money.pl